JOHN RUTTER – REQUIEM
Musica Sacra Edition 034
Justyna Stępień – sopran
Chór Katedry Warszawsko-Praskiej Musica Sacra
Paweł Łukaszewski – chórmistrz
Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego w Łomży
Jan Miłosz Zarzycki – dyrygent
Płyta nominowana do FRYDERYKA 2012
1. Requiem aeternam
2. Psalm 130: Out of the deep
3. Pie Jesu
4. Sanctus – Benedictus
5. Agnus Dei
6. Psalm 23: The Lord is my shepherd
7. Lux aeterna
Requiem
Ukazanie się czwartej płyty Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego zapoczątkowało trwający, do dnia dzisiejszego, okres regularnego wydawania przez orkiestrę różnorodnych płyt, cieszących się uznaniem zarówno krytyków jak i publiczności.
Pierwszą z nich było „Requiem”, jednak początkowo nic nie zapowiadało tego, że owo dzieło zostanie zarejestrowane i wydane na płycie. Utwór wybitnego, urodzonego w 1945 r. brytyjskiego kompozytora Johna Ruttera został bowiem przygotowany przez łomżyńską orkiestrę jako jeden z elementów programu VI Festiwalu Sacrum et Musica w 2010 r.
W ramach festiwalu zabrzmiał dwukrotnie: 23 X w katedrze warszawsko-praskiej i następnego dnia w Łomży, podczas uroczystego zakończenia festiwalu. To drugie wykonanie zostało nagrane i pojawiła się propozycja udokumentowania go na płycie.
– Mieliśmy trzy wykonania „Requiem” – mówi Jan Miłosz Zarzycki. – Pierwsze było w katedrze warszawsko-praskiej, drugie w katedrze łomżyńskiej i zostało ono nagrane live, o czym nawet nie wiedziałem. Paweł Łukaszewski, kierownik chóru, miał ze sobą urządzenie nagrywające, nagrał ten koncert i stwierdził, że owo nagranie jest na tyle dobre, że można je opublikować na płycie. Wszystko więc przygotowaliśmy, ale w międzyczasie doszedł nam jeszcze jeden koncert 10 IV 2011 r., dokładnie w rocznicę katastrofy smoleńskiej. To był co prawda przypadek, bo sam koncert, jeszcze bez naszego udziału, był zaplanowany dużo wcześniej, jako koncert wieńczący festiwal. Kiedy okazało się, że ten dzień jest rocznicą tego tragicznego wydarzenia nasze wykonanie „Requiem” Johna Ruttera bardzo tu pasowało i zostaliśmy zaproszeni. I to nagranie, utrwalone już przez warszawskich realizatorów – bo wszystkie koncerty były rejestrowane – zostało ocenione wyżej pod względem technicznym od nagrania łomżyńskiego. I wtedy pojawiła się propozycja, by właśnie to koncertowe wykonanie wydać na płycie.
Łomżyńscy filharmonicy po raz trzeci zagrali „Requiem” w sali koncertowej Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina podczas koncertu Katedry Dyrygentury Chóralnej „Pamięci ofiar katastrofy pod Smoleńskiem w pierwszą jej rocznicę” 10 IV 2010 r.
W kontekście muzycznej i technicznej jakości zarejestrowanej tego dnia wersji „Requiem” nie dziwi, że to właśnie ono zostało wybrane do wydania. Poziom wykonania, doskonała akustyka sali oraz praca cenionych realizatorów dźwięku, Mateusza Irisika, Aliny Behnke i odpowiedzialnego za mastering nagrania Andrzeja Brzoski sprawiły, że powstało dzieło wyjątkowe. Nie dość, że jest to jedna z pierwszych koncertowych rejestracji „Requiem” Ruttera w Polsce, została ona dokonana tylko podczas koncertu, bez żadnych późniejszych poprawek czy studyjnych manipulacji. Wrażenie obcowania z realnym nagraniem koncertowym mamy od pierwszych sekund nagrania, dzięki przestrzennemu i bardzo naturalnemu brzmieniu.
– Nagrania koncertowe live mają swój urok – mówi kontrabasista Bogdan Szczepański. – To kolejna, może trochę i moda, gdzie słuchacze – odbiorcy, troszeczkę znudzeni sterylnością płyt nagrywanych w studio, wyczyszczonych, wypieszczonych, zaczynają domagać się w nagraniach życia. Żeby gdzieś coś skrzypnęło, żeby czasami nawet któryś muzyk odrobinkę zafałszował, bo wtedy słychać, że nie grają tego maszyny czy komputery.
O tym, że jest to w pełni koncertowe nagranie utwierdzają uważnych słuchaczy dźwięki, które czułe mikrofony zarejestrowały gdzieś w tle, oprócz muzyki: jakieś dobiegające z publiczności szelesty czy dyskretne kaszlnięcia. Ale to wyśmienita, perfekcyjnie wykonana muzyka jest na pierwszym planie i nie bez powodu „Requiem” zostało nominowane do prestiżowej nagrody Fryderyk 2012, w kategorii Album Roku Muzyka Chóralna i Oratoryjna.
Płyta jest bowiem nie tylko popisem muzyków łomżyńskiej Filharmonii, ale również pozostałych wykonawców: śpiewającej główną partię sopranistki Warszawskiej Opery Kameralnej Justyny Stępień oraz Chóru Katedry Warszawsko-Praskiej Musica Sacra p/d chórmistrza Pawła Łukaszewskiego.
Już mroczne, podniosłe Requiem aeternam jest doskonałą próbką umiejętności śpiewaków oraz ich zgrania i doskonałej współpracy z instrumentalistami. Oparty na Psalmie 130 Out Of The Deep to kolejne efektowne wejścia śpiewaków i zapadająca w pamięć partia wiolonczeli. W części trzeciej, przypominającym budową motet Pie Jesu, pierwszoplanowa rola przypada Justynie Stępień, wdającej się w dialog z chórem oraz partiom harfy i instrumentów smyczkowych, subtelnie akompaniującym śpiewakom. Krótki, niespełna dwuminutowy, radosny Sanctus jest niejako wprowadzeniem do monumentalnego Agnus Dei, z wyeksponowanymi partiami fletu i oboju, niesionego miarowymi uderzeniami w kotły.
The Lord Is My Shepherd, wywiedziony z kolei z Psalmu 23, bazuje na subtelnych partiach instrumentów smyczkowych, będąc nastrojową zapowiedzią patetycznego finału Lux aeterna z udziałem Justyny Stępień i chóru.
– To był bardzo fajny koncert, nagrywany na żywo, bez żadnych poprawek – ocenia klarnecista Wiesław Wasik. Rutter bardzo mi się podobał, mimo tego, że nie zawsze gustuje się w takiej muzyce. Znam takiego człowieka, emerytowanego klarnecistę z Warszawy. Spotkaliśmy się kilka miesięcy temu i on mówi: byłem na waszym koncercie i bardzo mi się to podobało, fajnie brzmiało!
– To bardzo ciekawe przedsięwzięcie! – dodaje skrzypek Jan Zugaj. – Jak usłyszałem tę płytę sam byłem pod wrażeniem, jakie to znakomite nagranie – na żywo, bez żadnych poprawek! Wiedzieliśmy, że to będzie rejestracja do celów archiwalnych, ale nikt nie przypuszczał, że z tego będzie płyta. Ale tam jest znakomita akustyka, więc wyszło to świetnie. Okazało się też, że technicznie również jest to znakomite nagranie. Dlatego uznano, że to wykonanie trafi na płytę i jest ona bardzo ciekawa, do tego jest to bodaj pierwsza koncertowa rejestracja „Requiem” w Polsce.
Dziwi, w kontekście poziomu i wrażenia, jakie wywołuje „Requiem” Ruttera, że ten złożony, współczesny, ale zarazem bardzo nastrojowy i generalnie nietrudny w odbiorze, jest tak rzadko wykonywany w Polsce. Tym bardziej cieszy, że urzekająca i podręcznikowa pod każdym względem, koncertowa rejestracja tego utworu jest dziełem łomżyńskich filharmoników!
– Takie płyty zdarzają się bardzo rzadko, bo zazwyczaj bywa tak, że pomimo tego, że nagrywa się live, to jeszcze nagrywa się próbę – ocenia Jan Miłosz Zarzycki. – I jeśli coś nie wyjdzie, bierze się odpowiednie fragmenty z próby i wkleja się w nagranie koncertowe jeden czy dwa dobre dźwięki w miejscu zagranych fałszywie na koncercie. Tym razem nic takiego nie było, bo próba nie była nagrywana. Jest to absolutnie w 100 % nagranie koncertowe! W dodatku orkiestra miała niełatwe zadanie, bo tam były dosyć odpowiedzialne partie solowe – oboju, waltorni, wiolonczeli. Są to bardzo ryzykowne rzeczy, bo wystarczy jeden kiks, jeden nietrafiony dźwięk, by coś poszło nie tak. A nasi muzycy wykazali się taką dyspozycyjnością, że chapeau bas! Wszystkie te partie zagrali tak dobrze za pierwszym razem, że od razu poszły na płytę. Moim zdaniem jest to wielki sukces i osiągnięcie, co potwierdziła nominacja do nagrody Fryderyka.
Wojciech Chamryk