Flecistka Tsveta Palikarova i dyrygent Grigor Palikarov byli gośćmi ostatniego koncertu Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w Łomży. Klasycznym programem, obejmującym dzieła z trzech epok, orkiestra potwierdziła swą wszechstronność, zwłaszcza w finałowej Serenadzie E-dur op. 22 Antonína Dvořáka, nagrodzonej długimi owacjami. Liczącej ponad 170 osób i żywo reagującej na muzykę publiczności bardzo spodobał się też Koncert na flet i orkiestrę smyczkową D-dur „Il Gardellino” RV 428 Antonio Vivaldiego, melomanom w kraju i poza jego granicami znany również z płyty „Flute Reflections” Filharmonii Kameralnej i wirtuozowskiego wykonania Łukasza Długosza.

Rodzinny duet Tsveta Palikarova i Grigor Palikarov ma już za sobą wspólne koncerty w Polsce, choćby z orkiestrą symfoniczną Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w roku ubiegłym, ale w Łomży bułgarscy artyści zaprezentowali się w zupełnie odmiennym repertuarze. W przypadku flecistki był to pierwszy łomżyński koncert, ale jej małżonek, wieloletni dyrygent National Opera and Ballet w Sofii, obecnie dyrektor artystyczny orkiestry symfonicznej Pazardzhik, prowadził wcześniej tutejszych filharmoników już trzykrotnie: w roku 2015, po dwóch latach podczas koncertu Estrada Młodych oraz w ramach inauguracji sezonu artystycznego 2018/2019. Czwartkowy koncert był niejako pod względem repertuaru nawiązaniem do tego zatytułowanego „Trzy epoki” sprzed sześciu lat, kiedy zabrzmiały dzieła Mozarta, Saint-Saënsa oraz współczesne. Tym razem na koncertowy program złożyły się utwory Vivaldiego, Quantza oraz Dvořáka i okazało się, że dla miejscowych oraz przyjezdnych melomanów jest to nader atrakcyjne zestawienie, podkreślone jeszcze faktem, że muzyka rozbrzmiewa w godnych dla niej warunkach nowej sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia, dzięki czemu słowa „wybieram się do filharmonii” nabrały w Łomży zupełnie innego, już pełnego wymiaru. Wygląda zresztą na to, że łomżyńska orkiestra wieloletnią pracą i artystycznymi osiągnięciami dorobiła się wiernej, stałej publiczności. Dzięki temu Filharmonia Kameralna może liczyć na dobrą frekwencję również podczas koncertów typowo klasycznych, nie adresowanych do szerszego słuchacza, co jest swego rodzaju ewenementem w tak małym mieście, podobnie zresztą jak zainteresowanie słuchaczy cyklicznymi koncertami jazzowymi w MDK-DŚT, gdy na innych koncertach, nawet z udziałem znanych artystów, sale świecą pustkami, bądź muszą być one odwoływane z powodu słabej sprzedaży biletów.
W czwartkowy wieczór publiczność spodziewała się usłyszeć piękne kompozycje w nienagannym wykonaniu i nie rozczarowała się, co potwierdzały rozmowy i wymiany opinii podczas przerwy.
Na początek artyści zaproponowali jeden z najbardziej przebojowych i zarazem rozpoznawalnych koncertów napisanych przez Antonio Vivaldiego, słynny D-dur „Il Gardellino” RV 428. Tsveta Palikarova i 16-osobowa orkiestra smyczkowa z koncertmistrzem Piotrem Sawickim na czele pięknie oddali charakterystyczne dla kompozytora rozwiązania, nie zabrakło też treli tytułowego słowika, a szczególnie urokliwie zabrzmiało Cantabile, z partią basso continuo zastąpioną przez wiolonczelę Igi Marty Ludkiewicz. Nawiązujący do madrygału, stąd tytuł, Koncert na orkiestrę smyczkową d-moll „Madrigalesco” RV 129 tegoż kompozytora okazał się dziełem posępniejszym, bez tej charakterystycznej dla Vivaldiego lekkości. Pokazał więc nieco inną stronę twórczości włoskiego kompozytora, potwierdzając zarazem, że w stylistyce nawiązującej do form wokalnych z XVI stulecia też czuł się doskonale. Z kolei Koncert na flet i orkiestrę smyczkową e-moll QV 5:120
Johanna Joachima Quantza, niemieckiego flecisty i kompozytora z XVIII wieku, okazał się dziełem z etapu przejściowego między pełnym przepychu stylem barokowym a oszczędniejszym co do wykorzystanych środków klasycystycznym: zwartym od strony rytmicznej, precyzyjnie skonstruowanym i z licznymi partiami pozwalającymi wykazać się solistce, czego publiczność nie omieszkała docenić po wykonaniu utworu. Jeszcze bardziej owacyjnie słuchacze przyjęli pięcioczęściową, bardzo trudną pod względem wykonawczym, Serenadę na orkiestrę smyczkową E-dur op. 22 Antonína Dvořáka, tym razem popis już samych filharmoników. To do dziś jeden z najpopularniejszych utworów orkiestrowych tego wybitnego, czeskiego kompozytora: radosny i optymistyczny, powstały w okresie, kiedy życie rodzinne i zawodowe Dvořáka zaczęło się stabilizować. A nie jest to w żadnym razie koniec muzycznych atrakcji najwyższych lotów proponowanych przez Filharmonię Kameralną w ramach obecnego sezonu, bowiem już 28 października z łomżyńską orkiestrą pod batutą włoskiego dyrygenta Andrei Vitello zagra wybitny pianista Karol Radziwonowicz i będzie to kolejne w jej dorobku prawykonanie.

Wojciech Chamryk