Capella Bydgostiensis ponownie wzięła udział w Międzynarodowym Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica Filharmonii Kameralnej. Jubileuszową edycję festiwalu uświetniły aż dwa koncerty jednej z najstarszych i cenionych nie tylko w Polsce orkiestr kameralnych: w łomżyńskiej katedrze oraz w Ostrołęckim Centrum Kultury. Orkiestrę poprowadził wybitny norweski dyrygent Jon Fylling, jako solista w dwóch koncertach z cyklu „Cztery pory roku“ Antonio Vivaldiego wystąpił znakomity koncertmistrz orkiestry Waldemar Kośmieja, a liczna publiczność nie kryła wyrazów uznania dla artystów.
Istniejąca od blisko 60 lat Capella Bydgostiensis nie bez powodu cieszy się taką renomą w kraju i na świecie, co potwierdziła też podczas wcześniejszych koncertów w ramach festiwalu Sacrum et Musica. Sześć lat temu bydgoscy kameraliści zagrali w Ostrołęce, w roku ubiegłym w Łomży i entuzjastyczne przyjęcie obu tych koncertów sprawiło, że ponowna wizyta orkiestry w naszym regionie była tylko kwestią czasu. Poprzednio bydgoszczanie grali pod kierunkiem dyrektora naczelnego i artystycznego Filharmonii Kameralnej Jana Miłosza Zarzyckiego, a później Macieja Wierzchonia. Tym razem jednak za pulpitem dyrygenckim stanął jeden z najwybitniejszych norweskich mistrzów batuty, 64-letni Jon Fylling i było to jego pierwsze koncertowe spotkanie z Capella Bydgostiensis, poprzedzone zaledwie jedną próbą. Na tym poziomie nie ma jednak mowy o jakichś zaskoczeniach czy nieprzyjemnych niespodziankach, dlatego wszystko zabrzmiało perfekcyjnie i pewnie żaden z licznie zgromadzonych w świątyni słuchaczy nawet nie pomyślał o tym, że orkiestra i dyrygent mają okazję współpracować po raz pierwszy.
Rok temu w kościele Krzyża Świętego bydgoszczanie wykonali głównie utwory barokowych mistrzów, tym razem jednak urozmaicony program był złożony z utworów pochodzących z różnych epok, co było efektem ustaleń i współpracy trzech stron: samej orkiestry, Jona Fyllinga i Jana Miłosza Zarzyckiego. – Cieszę się, że mogliśmy tu dzisiaj zagrać, w dodatku w tej pięknej katedrze, w miejscu o fantastycznej akustyce – mówi Waldemar Kośmieja. – Dzięki niej można tu było zrobić dużo ciekawych rzeczy, zresztą program mieliśmy też bardzo ciekawy – nie tylko tego Vivaldiego, wymarzonego na taki piękny, letni dzień.
Wirtuozowskie wykonanie przez koncertmistrza orkiestry koncertów skrzypcowych „Wiosna” nr 1 E-dur, RV 269 oraz „Lato” nr 2 g-moll, RV 315, czyli dwóch pierwszych części słynnych „Czterech pór roku“ Antonio Vivaldiego, dopełnionych sonetami odczytywanymi przez prowadzącego koncert Mateusza Goca, było według wielu słuchaczy najciekawszym punktem tego udanego koncertu, nie znaczy to jednak, że jedynym. Wśród innych wykonanych tego dnia przez Capella Bygdostiensis kompozycji było też przecież choćby porywająco zagrane, urokliwe Divertimento B-dur KV 137 napisane przez 16-letniego Wolfganga Amadeusza Mozarta czy młodzieńcza Sinfonia na smyczki c-moll nr 13 Feliksa Mendelssohna, liczącego w chwili jej napisania o dwa lata mniej od słynnego Wolfganga Amadeusza. Świetne przyjęcie koncertu sprawiło, że pomimo upału i tego, że do kolejnego występu w Ostrołęce artyści mieli raptem cztery godziny, zabrzmiał też bis, słynna Aria na strunie G Jana Sebastiana Bacha. Podobnie było wieczorem w Ostrołęckim Centrum Kultury, a oczarowani przyjęciem artyści nie kryją, że chętnie by do gościnnej Łomży wrócili.
– Cieszę się, że tu jestem! – podsumowuje Jon Fylling. – Podoba mi się też wasz festiwal: widziałem poster, czytałem program i jest on bardzo zróżnicowany i interesujący. Sporo w nim koncertów, różnych dyrygentów i orkiestr – każde miasto potrzebuje kultury i jest to bardzo cenna inicjatywa, tym bardziej, że festiwal dociera też do małym miejscowości, nie tylko większych miast.
Wojciech Chamryk