Łomżyńscy filharmonicy p/d Jana Miłosza Zarzyckiego koncertami w Kadzidle oraz w Łomży rozpoczęli XVI Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica. Słuchacze bardzo gorąco przyjęli również solistów, doskonale znanych z płyt i wcześniejszych występów Filharmonii Kameralnej: sopranistkę Annę Mikołajczyk-Niewiedział i tenora Leszka Świdzińskiego oraz klawesynistkę Annę Krzysztofik-Buczyńską. Był to początek festiwalu w czasach niezwykle trudnych dla kultury oraz wszystkich ludzi. Dlatego wszystkie koncerty, a będzie ich łącznie 18 w 12 miejscowościach, będą odbywać się na żywo, przy równoczesnej transmisji w sieci, co umożliwi dostęp do muzyki wszystkim zainteresowanym melomanom, również spoza Łomży i jej okolic.
Jednym z głównych założeń festiwalu Sacrum et Musica Filharmonii Kameralnej jest przybliżanie słuchaczom uniwersalnego piękna bardzo różnorodnej muzyki: nie tylko sakralnej czy klasycznej, ale też filmowej czy nawet rozrywkowej. Dlatego na program niedzielnych koncertów inauguracyjnych w kościele pw. Świętego Ducha w Kadzidle oraz w łomżyńskiej katedrze pw. Św. Michała Archanioła złożyły się utwory sakralne, wokalne oraz instrumentalne z różnych epok, chociaż tym razem, z jednym wyjątkiem, „Ave Maria” Michała Lorenca, przede wszystkim autorstwa zagranicznych kompozytorów. Pomimo udziału utytułowanych solistów-śpiewaków kilkakrotnie mogli też pokazać się z jak najlepszej strony łomżyńscy muzycy, nader stylowo wykonujący pod batutą Jana Miłosza Zarzyckiego i koncertmistrzem Piotrem Sawickim, instrumentalne utwory, choćby J. S. Bacha czy Haendla. I chociaż łomżyńscy filharmonicy to orkiestra kameralna o niezbyt dużej obsadzie, trudno było nie zachwycić się mistrzowskim współbrzmieniem sekcji smyczkowej i instrumentów dętych drewnianych w poszczególnych utworach. Pięknie brzmiał w nich również klawesyn, a Anna Krzysztofik-Buczyńska perfekcyjnie zaprezentowała się również jako solistka w „Vertigo” francuskiego kompozytora Josepha Nicolasa Pancrace’a Royera.
Słuchaczy nie rozczarowali również śpiewacy, koncertujący już wcześniej w Łomży wielokrotnie, mający też na koncie nagrania płytowe z Filharmonią Kameralną: Anna Mikołajczyk-Niewiedział nominowany do Fryderyka 2017 w kategorii „Album roku muzyka współczesna” album „Stanisław Moryto”, zaś Leszek Świdziński jubileuszową i pierwszą pod kierunkiem maestro Zarzyckiego płytę łomżyńskiej orkiestry „Trzej tenorzy w nadnarwiańskim grodzie”, zrealizowaną z udziałem Jacka Szymańskiego i Adama Zdunikowskiego. Wykonywane przez śpiewaków utwory były to same perełki muzyki sakralnej, najbardziej znane fragmenty tak wybitnych dzieł jak: „Magnificat” J.S. Bacha, „Msza koronacyjna” Mozarta, „Mesjasz” Haendla czy „Stabat Mater” Rossiniego.
Zachwycona publiczność słuchała w skupieniu i w zadumie, chłonąc muzykę i rozkoszując się każdym dźwiękiem, a po każdym utworze nagradzała artystów długimi brawami.
Nie zabrakło również tego, na co zawsze czekają słuchacze, to jest duetów. Anna Mikołajczyk-Niewiedział i Leszek Świdziński wykonali wspólnie trzy utwory: najsłynniejszą bodaj wersję „Ave Maria” Gounoda / J.S. Bacha, niczym jej nie ustępującą, skomponowaną przez Donizettiego, zaś na finał utwór równie wyjątkowy. Okazał się nim słynny „Panis Angelicus” Francka, dedykowany przez artystów księdzu kanonikowi Marianowi Mieczkowskiemu, obchodzącemu w dniu koncertu 20-lecie objęcia parafii katedralnej. Muzycznych wydarzeń nie zabraknie też podczas kolejnych koncertów tegorocznej odsłony festiwalu Sacrum et Musica: pojawią się na nim zarówno znane orkiestry, jak też kameralne składy, wystąpią wybitni soliści, a wśród wykonywanych utworów będą takie zarówno wszystkim znane, jak też zapomniane perełki muzyki z różnych epok.
– W tych trudnych czasach to jest dla nas bardzo ważne, żeby spotykać się, wspólnie działać na żywo – mówi Anna Mikołajczyk-Niewiedział. – Bardzo jesteśmy tego spragnieni po tym pół roku izolacji, nie tylko zresztą artystycznej, bo doświadczyło tego całe społeczeństwo, ale nas dotyka to szczególnie długo i mocno, a teatry i inne miejsca ciągle są pozamykane, a nawet jeśli otwarte, to w bardzo specyficznych warunkach. Jest to ważne dla naszego zdrowia, ale nasze potrzeby wewnętrzne nie zmieniają się: tęsknimy za publicznością, za wspólnym muzykowaniem i bardzo się cieszę, że festiwal Sacrum et Musica się odbywa i mogłam wziąć w nim udział.
Wojciech Chamryk