Takiej międzynarodowej obsady podczas regularnego koncertu abonamentowego Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego nie miała od dawna. W dodatku sześć solistek oraz dyrygent Young-Dae Yoo bez wyjątku pochodzą z Korei Południowej, a program wypełniły zróżnicowane utwory kompozytorów europejskich z XVIII-XX wieku. Stephanie Kwak, Soo-Yeon Lee, Ji-Sun Lee, Sung-Hee Shin, Gi-Yeon Koh i Eun-Kyoung Noh zaprezentowały się z najlepszej strony nie tylko jako solistki – trzy pierwsze zagrały również w składzie orkiestry. – To nasz pierwszy koncert nie tylko w Łomży, ale i w Polsce! – podkreśla Young-Dae Yoo, zachwycony nie tylko poziomem prezentowanym przez łomżyńskich filharmoników i ich nową salą, ale również odbiorem koncertu przez liczną publiczność.
Artyści z Korei Południowej współpracują z Filharmonią Kameralną od dawna, by wymienić choćby śpiewaczki Yeyoung Sohn i Kim Ae Ran oraz kompozytora Eunho Changa, który w ramach programu „Zamówienia kompozytorskie” napisał dla łomżyńskiej orkiestry Koncert na dwie grupy młodzieży i orkiestrę kameralną „Dźwiękowisko”. Nigdy jednak podczas pojedynczego koncertu FKWL nie gościła na estradzie tak liczna grupa artystów z tego kraju, w dodatku dość odległego i słynącego z wysokiego poziomu kształcenia muzycznego oraz oryginalnej kultury, nie tylko muzycznej. Dlatego w czwartkowy wieczór na koncert „Pocztówka z Korei“ wybrało się ponad 200 osób, a bardzo korzystna, wprowadzona już jakiś czas temu w celu zainteresowania muzyką klasyczną również młodszej publiczności, cena biletów dla uczniów i studentów do 25 roku życia w wysokości 10 złotych sprawiła, że było wśród nich sporo młodych ludzi, głównie licealistów.
Artyści nie zawiedli oczekiwań słuchaczy – był to długi i pod każdym względem bardzo udany koncert. Jako uwertura zabrzmiała kompozycja Arirang Fantasy koreańskiego twórcy Sung–Whan Choi: jak najbardziej współczesna, ale z odniesieniami do tamtejszej muzyki ludowej, melodyjna i ciekawie zinstrumentowana, z wiodącą partią dwóch fletów. Zagrali na nich nie tylko Jacek Krupa, ale również Stephanie Kwak, a skład orkiestry zasiliły w tym utworze również fagocistka Soo-Yeon Lee i pianistka Ji-Sun Lee. – Europa zawsze była zafascynowana muzyką Wschodu – podkreślał prowadzący koncert Bogdan Szczepański, dodając, że tego wieczoru Filharmonia Kameralna ma przyjemność gościć wirtuozów najwyższej klasy. Prawdziwość tych słów potwierdziła się już po kilku minutach, podczas robiącego ogromne wrażenie, prawdziwie wirtuozowskiego wykonania przez Gi-Yeon Koh Koncertu h-moll na altówkę i orkiestrę kameralną Jerzego Fryderyka Haendla, ale w opracowaniu Henriego Casadesusa. Pozostałe młode, ale mające za sobą edukację na najbardziej prestiżowych koreańskich czy amerykańskich uczelniach oraz już na nich wykładające, instrumentalistki również wykonywały utwory europejskich kompozytorów. Fagocistka Soo-Yeon Lee, która po przerwie ponownie, tak jak w pierwszym utworze, dołączyła do składu orkiestry, sięgnęła po słynne Andante i rondo węgierskie op. 35 na fagot i orkiestrę smyczkową Carla Marii von Webera. Wyraziście zabrzmiały w nim instrumenty smyczkowe i dęte, pojawił się dialog solistki z waltornistą Mateuszem Gocem, a warstwę rytmiczną dopełniła, grająca już w Łomży po raz drugi, perkusistka Magdalena Michaeli. Obie Koreanki zostały bardzo ciepło przyjęte przez publiczność, ale to kolejna solistka, skrzypaczka Sung-Hee Shin, została nagrodzona owacją na stojąco. Była to reakcja na błyskotliwe, przepiękne wykonanie Melodii cygańskich op. 20 na skrzypce i orkiestrę kameralną autorstwa słynnego wirtuoza Pablo de Sarasatego, który pisząc ten utwór niezwykle wysoko zawiesił poprzeczkę dla kolejnych pokoleń skrzypków. Filigranowa Sung-Hee Shin nie tylko sprostała wyzwaniu, ale zaprezentowała również dopracowaną w każdym niuansie interpretację, dzięki czemu była najgoręcej oklaskiwaną i przyjętą artystką tego wieczoru.
Jednak po przerwie również nie zabrakło artystycznch doznań. Stephanie Kwak zagrała bowiem równie porywająco Fantaisie brillante sur „Carmen“ na flet i orkiestrę smyczkową, wiązankę tematów wybranych ze słynnej opery Georgesa Bizeta przez jego rodaka Françoisa Borne’a, a niektórzy słuchacze nawet cichutko nucili do wtóru Habanerę czy Arię torreadora. Rapsodia węgierska op. 68 na wiolonczelę i orkiestrę kameralną Davida Poppera była wydarzeniem nie tylko muzycznym, ponieważ Eun-Kyoung Noh zagrała na wiolonczeli wypożyczonej dzięki uprzejmości dyrektora Mirosława Korony z Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Łomży. Do tego nie był to instrument nie lada jaki, ale dzieło lutnika Wiesława Sokołowskiego, zarazem nauczyciela tejże szkoły i pierwszego kontrabasisty Łomżyńskiej Orkiestry Kameralnej w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Finał był iście monumentalny i zarazem polski, gdyż Ji-Sun Lee błyskotliwie wykonała Andante Spianato i Wielki Polonez Es-dur op.22 na fortepian i orkiestrę kameralną Fryderyka Chopina, ponownie podrywając publiczność z wygodnych foteli.
– Kochamy muzykę Chopina, bo jest niezwykle piękna! – nie krył po koncercie Young-Dae Yoo, bardzo swobodnie i z dużym wyczuciem prowadzący orkiestrę. Jej również melomani nie szczędzili oklasków, bowiem podczas tego koncertu łomżyńscy filharmonicy któryś już raz potwierdzili swą wszechstronność i godną podziwu elastyczność, pewnie wykonując nader zróżnicowane i pochodzące z różnych epok kompozycje. – Jestem bardzo zadowolony z tego koncertu, reakcji publiczności i zachwycony orkiestrą! – podsumowuje Young-Dae Yoo. – Grała bardzo dobrze, to była ogromna przyjemność móc razem współpracować, szczególnie w tym nowym budynku i pięknej sali koncertowej.