Trwa XVI Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica. W minioną niedzielę odbyły się dwa koncerty, w Piątnicy i w Łomży. Oba zachwyciły publiczność, zarówno tę zgromadzoną w świątyniach, jak też śledzącą transmisje internetowe; nie tylko doborem utworów i ich nienagannym wykonaniem, ale również poziomem reprezentowanym przez wykonawców: śpiewaków Magdalenę Stanciu i Krzysztofa Zimnego oraz kwartet Alla Breve. Instrumentaliści również zaprezentowali się w roli solistów, a oba bisy były co najmniej zaskakujące.
Festiwal Sacrum et Musica oferuje słuchaczom możliwość kontaktu z bardzo różną muzyką: mieniącą się wszystkimi barwami klasyki, wykonywaną przez rozmaite składy, od kameralnych do dużych orkiestr czy chórów. W pierwszą niedzielę września coś dla siebie mieli zwolennicy kameralistyki i sztuki wokalnej na najwyższym poziomie. Istniejącego od blisko 28 lat kwartetu Alla Breve Jana Zugaja nie ma co tutejszym melomanom przedstawiać, znają go bowiem doskonale z rozlicznych koncertów, również podczas kolejnych edycji Sacrum et Musica. Również soliści nie są w Łomży anonimowi: obdarzona pięknym głosem sopranistka Magdalena Stanciu, prywatnie żona koncertmistrza altówek Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego, Adriana Stanciu, absolwentka wiedeńskiego Konserwatorium Praynera, dała się poznać z jak najlepszej strony choćby podczas ubiegłorocznego koncertu w ramach kameralnego cyklu „Muzyczne wieczory u Lutosławskich” w drozdowskim muzeum czy niedawnego „Wakacyjnego koncertu kameralnego” online. O tenorze Krzysztofie Zimnym można zaś śmiało powiedzieć, że to wschodząca gwiazda polskiej wokalistyki operowej, solista bydgoskiej Opera Nova, w Łomży znany z walentynkowego występu u boku samej Grażyny Brodzińskiej, inauguracji ubiegłorocznego festiwalu Sacrum et Musica czy koncertu Filharmonii Kameralnej wieńczącego Roku Stanisława Moniuszki.
Trudno było więc przepuścić taką okazję i opuścić koncert w powyższej obsadzie, tym bardziej, że zapowiedź z programu: Vivaldi, Moniuszko i Chaczaturnian też obiecywała wiele. Rzeczywistość okazała się jeszcze ciekawsza, bowiem już drugą częścią Koncertu wiolonczelowego a-moll Antonio Vivaldiego, z wiodącą partią Ewy Jankowskiej, Alla Breve oczarowali słuchaczy.
W żadnym razie nie był to koniec instrumentalnych doznań i objawień, bowiem w dalszej części koncertu kwartet wykonał jeszcze początkową część Divertimento Michała Radziwiłła, słynne Intermezzo z opery „Rycerskość wieśniacza” Pietro Mascagniego czy walc z baletu „Maskarada” Arama Chaczaturiana – nawet jeśli ktoś, słysząc nazwisko kompozytora, spodziewał się jego najpopularniejszego dzieła, „Tańca z szablami”, to zwiewny, równie piękny walc ormiańskiego kompozytora, na pewno nie był rozczarowaniem, ze skrzypcowym dwugłosem Katarzyny Janas-Dziewy i Jana Zugaja oraz fortepianowymi partiami Mikołaja Mileszko.
– Nie występujemy tylko w roli akompaniatorów, sami również gramy solowe utwory, a tak ciepłe przyjęcie ze strony publiczności bardzo nas cieszy – zaznacza Jan Zugaj. – Myślę, że tak powinno być, zresztą występując z solistami zawsze graliśmy swoje utwory instrumentalne.
Śpiewacy mieli pole do popisu w utworach solowych. Magdalena Stanciu zachwyciła zwłaszcza w „Lascia chio pianga” Jerzego Fryderyka Haendla czy moniuszkowskiej „Prząśniczce”, Krzysztof Zimny nie mógł zaś nie porwać słuchaczy ponadczasowym „O sole mio” czy „Krakowiaczkiem”.
– Program był bardzo ciekawy – mówi Magdalena Stanciu. – Sporo Moniuszki, a dlaczego, to nikomu nie trzeba tłumaczyć, Chopin, a do tego oczywiście słynne duety. „Mój serdeczny kraj” śpiewałam po raz pierwszy, chociaż ze słyszenia znałam ten utwór. Gdy jednak Janek Zugaj przedzwonił do mnie i zapytał czy go znam, pomyślałam, że chyba nie. Okazało się jednak, że tak, ale śpiewać miałam go okazję po raz pierwszy i cieszę się z tego, bo jest przepiękny.
– Solistów już znamy, bo zagraliśmy już z nimi wcześniej kilka bardzo udanych koncertów, kiedy mieliśmy okazję grać dla międzynarodowej fundacji muzycznej z Warszawy, z okazji Roku Moniuszkowskiego – dodaje Jan Zugaj. – Znamy ich, lubimy, więc tych chętniej znowu zaproponowaliśmy im współpracę w ramach tego programu, wiedząc, że efekty będą ciekawe.
Podobnie było w duetach: „Panis Angelicus” Cesara Francka, „Moim serdecznym kraju” ze słowami Jadwigi Has do muzyki Fryderyka Chopina, „Ja ciebie kocham” Moniuszki oraz ponadczasowej „Barkaroli” z opery „Opowieści Hoffmanna” Jacquesa Offenbacha.
– My generalnie śpiewamy dla ludzi – mówi Magdalena Stanciu. – Dlatego cieszymy się, że podczas festiwalu Sacrum et Musica koncerty nie są tylko transmitowane online, ale jednak są na żywo, bo ten kontakt z publicznością jest wtedy zupełnie inny, a miłość i energia bijące od ludzi nas napędzają. – Tęskniliśmy za tym niezmiernie, bo od marca nie mogliśmy występować na żywo przed publicznością – dodaje Krzysztof Zimny. – Dlatego możliwość spotkania się ze słuchaczami, uświetnienia im dnia, jest to coś wspaniałego.
Doskonale przyjęci artyści nie mogli odmówić w takiej sytuacji bisów, którymi okazały się „Tańce góralskie” Stanisława Moniuszki oraz piosenka kurpiowska „Jadą goście, jadą” w wykonaniu obojga solistów.
– Świetnie nam się razem śpiewa! – mówi Magdalena Stanciu. – Już kiedyś razem śpiewaliśmy, co bardzo pomaga, bo lepiej się rozumiemy – To procentuje na kolejnym koncercie, bo już się znamy, lubimy, atmosfera pracy też jest wtedy bardziej przyjemna – zgadza się Krzysztof Zimny.
Wojciech Chamryk