Orkiestra Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w Łomży dokonała otwarcia swej wyremontowanej sali koncertowej. Uroczysty koncert poprowadził Jan Miłosz Zarzycki, a solistami byli wybitni wirtuozi, skrzypaczka Kamila Wąsik-Janiak i pianista Paweł Kowalski. Muzycy i melomani nie kryli radości z faktu, że doczekali się nowoczesnej sali koncertowej na miarę XXI wieku. Wcześniej w foyer wystąpiła utalentowana młodzież z łomżyńskich szkół i instytucji kultury, a łomżyńscy filharmonicy zagrali tam koncert kameralny z udziałem tenora Macieja Dziemiańczuka.

Po kilkunastu latach oczekiwań i prowadzonego od roku 2013, podzielonego na etapy, remontu,  Filharmonia Kameralna w Łomży doczekała się siedziby z prawdziwego zdarzenia, godnej tej znakomitej orkiestry. Melomani nie kryli zdziwienia, oglądając najpierw część z szatniami i foyer, a następnie salę koncertową, której jedynym punktem wspólnym z salą widowiskowo-konferencyjną  Urzędu Wojewódzkiego była dawna lokalizacja i położenie sceny.
–Tu wszystko wygląda zupełnie inaczej! Ale tu pięknie, nie ma porównania z tą poprzednią salą. Jak elegancko, doczekaliśmy się i teraz nie będzie już trzeba siedzieć zimą w kurtce! – komentowali melomani, a do tego w czasie koncertów mogli też przekonać się, że i walory akustyczne obu sal, głównej i foyer, również uległy znacznej poprawie.
Historyczny dla łomżyńskiej instytucji dzień 20 czerwca 2021 roku zaczął się od próby na nowej sali, w której przez jakiś czas mogli uczestniczyć również uczniowie szkół muzycznych.
O godzinie 12:30 13-osobowa orkiestra smyczkowa Filharmonii Kameralnej p/d Jana Miłosza Zarzyckiego zagrała w foyer kameralny, trwający pół godziny, ale interesujący koncert. Jego solistą był tenor  Maciej „Dziemian” Dziemiańczuk. Podlaski Pavarotti zaśpiewał „Una furtiva lagrima” z opery „Napój miłosny” Donizettiego, popularne neapolitańskie pieśni „Torna a Surriento” i „O sole mio”, a w duecie z żoną Magdaleną własną kompozycję „To właśnie miłość”. Właśnie w niej i w operowej arii koncertmistrz drugich skrzypiec Filip Szymaniak wystąpił w roli pianisty, a program koncertu dopełniły kompozycje instrumentalne: Sinfonia C-dur Vivaldiego, część pierwsza Divertimento F-dur KV 138 Mozarta i Oberek Twardowskiego. Klasycznych utworów nie zabrakło również podczas koncertu uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Łomży. Nosił on tytuł „Estrada młodych”, co nawiązywało do organizowanych regularnie w przedpandemicznych czasach dorocznych koncertów uczniów PSM z łomżyńskimi filharmonikami. Tym razem młodzi muzycy musieli obyć się bez orkiestrowego akompaniamentu, ale większości towarzyszył pianista Mikalai Mileschka. Poziom poszczególnych występów był wysoki, a na szczególne wyróżnienie zasługują skrzypkowie Szymon Krajewski i Inga Wawrzynkowska, klarnecista Piotr Rogalewski, saksofonista Paweł Rogalewski oraz zespół saksofonowy z Mają Wronowską w roli wokalistki.
W kolejnym punkcie programu dominowało za to słowo, bowiem uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Łomży-przyjaciele Miejskiej Biblioteki Publicznej w Łomży, pracujący pod kierunkiem Doroty Przestrzelskiej, zaprezentowali program muzyczno-poetycki z wierszami Zbigniewa Herberta. Wiersze czytali Amelia Andrychowska, Marta Muzyk, Kacper Łempicki i Eryk Wojtkowski, w konferansjerów wcielili się Natalia Bieniek i Igor Paduch, a na skrzypcach grała Inga Wawrzynkowska. W dalszej części zaprezentowały się zespoły z Miejskiego Domu Kultury-Domu Środowisk Twórczych. Chór Kameralny Amici pod kierunkiem  Anny Kurowskiej wykonał „Popule meus” Mariana Sawy, „Sicut cervus” Giovanniego Pierluigiego de Palestriny i „Bogorodice Dievo” Sergiusza Rachmaninowa. Prowadzone przez Magdę Sinoff Studio Wokalne eMDeK przygotowało zróżnicowany repertuar, wykonywany przez cztery pokolenia wokalistów, od kilkuletnich dzieci do osób dorosłych. Najmłodsi, laureaci eliminacji kilku regionalnych konkursów wokalnych, Anna Rutkowska i Kacper Frączek, wykonali „Świat muzyką malowany”. Aleksandra Raszczyk i Julia Kuzyka sięgnęły po przebój Stinga „Fields Of Gold“, zaś liczący 27 osób zespół wykonał „Zacznij od Bacha“ Zbigniewa Wodeckiego. Równie liczny skład zaśpiewał kaszubską pieśń z XVII wieku „Hej, żeglujże, żeglarzu” ze wstępem wykonanym a cappella, znanej też z repertuaru Maryli Rodowicz (soliści Julia Borkowska, Kinga Chludzińska, Łukasz Bojaczuk), a finałem był duet Magdy Sinoff  i Łukasza Bojaczuka, śpiewających ze wsparciem zespołu „Nad rzeką marzeń“ Grażyny Łobaszewskiej/Kuby Badacha.
Z bardzo dobrej strony zaprezentowali się również Patrycja Chyl, Paulina Chyl, Olga Szlesińska, Maja Wronowska, Gabrysia Zubrzycka, Dawid Baranowski i Kacper Sejnowski, podopieczni Bernarda Karwowskiego ze Studia Piosenki PopArt. Wykonali wielkie przeboje: „Love Shack“, „State Of Independence“  i wiązankę hitów Blondie, w której wsparł ich gitarzysta Przemysław Kamiński.  Akcentem finałowym tej części uroczystego otwarcia był występ Łomżyńskiej Orkiestry Dętej pod batutą Waldemara Borusiewicza. Młodzi instrumentaliści wykonali orkiestrowe wersje znanych przebojów, choćby „Hit The Road Jack”, „One Moment in Time”  i „New York, New York”, ale też „Serenadę” Toselli’ego. Był to swoisty wstęp do głównej części programu, wieczornego koncertu Filharmonii w rozbudowanym, niemal 30-osobowym, składzie. Poza licznymi melomanami uczestniczyli w nim również znamienici goście. Począwszy od gospodarzy, prezydenta Łomży Mariusza Chrzanowskiego i jego zastępcy Andrzeja Garlickiego oraz przewodniczącej Rady Miasta Alicji Konopki, poprzez wicestarostę powiatu łomżyńskiego Marię Dziekońską do biskupa Janusza Stepnowskiego i łomżyńskiego posła Lecha Antoniego Kołakowskiego. Województwo podlaskie reprezentowali II wicewojewoda podlaski Marcin Sekściński oraz dyrektor Biura Kultury Urzędu Marszałkowskiego w Białystoku Agata Puchalska. W imieniu premiera i ministra kultury Piotra Glińskiego przybył Kapcer Sakowicz, szef Gabinetu Politycznego Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Inni goście, to między innymi: Katarzyna Meissner, dyrektor Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca, kompozytor Sławomir Czarnecki, reprezentująca męża, kompozytora Romualda Twardowskiego żona Alicja Twardowska oraz Ewa Więckowska-Kosmala, odpowiedzialna za świetną akustykę sali. Mariusz Chrzanowski, Andrzej Garlicki i Piotr Gliński otrzymali od dyrektora Zarzyckiego w dowód uznania zasług Złote Abonamenty Koncertowe, a przemawiający  i odczytujący oficjalne listy gratulacyjne notable podkreślali rolę i znaczenie Filharmonii Kamerlanej nie tylko dla kultury regionu, ale też całego kraju.
Fakt prawdziwości tych słów już wkrótce potwierdzili łomżyńscy filharmonicy. Ognisty Mazur z opery „Halka” Stanisława Moniuszki był swoistą uwerturą, poprzedzającą część oficjalną i przecięcie wstęgi. Później jednak Kamila Wąsik-Janiak czarowała już w Legendzie op. 17 Henryka Wieniawskiego, Recitativo e arioso Witolda Lutosławskiego oraz Polonezie D-dur, op. 4 Wieniawskiego, potwierdzając, że nagrody zdobywane przez nią w licznych konkursach w żadnym razie nie były dziełem przypadku.
– Filharmonia Kameralna nosi imię Witolda Lutosławskiego, w związku z tym w programie koncertu znalazło się Recitativo e arioso – mówi Kamila Wąsik-Janiak. – No i oczywiście Wieniawski: jestem z nim związana szczególnie, bo dostałam nagrodę na Międzynarodowym Konkursie im. Karola Lipińskiego i Henryka Wieniawskiego w Lublinie, a do tego jestem lublinianką i w związku z tym Henryk Wieniawski (urodzony w Lublinie – red.) jest najbliższym mi kompozytorem.
Finał tego pamiętnego koncertu był równie spektakularny, bowiem doskonale pamiętany ze swego łomżyńskiego recitalu 5,5 roku temu Paweł Kowalski porywająco zagrał wirtuozowski Koncert fortepianowy e-moll op. 11 Fryderyka Chopina.
– Ten wybór rozumie się sam przez się, zresztą ten dobór repertuaru był bardzo wszechstronny – zauważa Paweł Kowalski. – Poza tym oboje ze skrzypaczką mamy coś wspólnego z patronem tej instytucji: ona wykonała dzisiaj utwór Lutosławskiego, a moja kariera zaczęła się od spotkania i wspólnego koncertu z Witoldem Lutosławskim, wykonania jego Koncertu fortepianowego. Myślę więc, że Jan Miłosz Zarzycki miał to na uwadze, planując dzisiejszy repertuar oraz dobór solistów.
Koncert Chopina nie zakończył jednak uroczystości, bo na sam finał zabrzmiało, nawet bisowane, „100 lat“ w wykonaniu orkiestry i solisty, co jak przyznał, na  scenie zdarzyło mu się po raz pierwszy.
– To wspaniały wieczór – mówi Kamila Wąsik-Janiak. – Cieszę się bardzo, że w Łomży powstała tak piękna sala, że było tyle publiczności, która jest spragniona muzyki na żywo. To jest dla mnie wielka radość, bo chciałabym, żeby muzyka klasyczna była popularna, żeby ludzie chcieli jej słuchać niezależnie od wieku, od dzieci po osoby starsze, gdyż według mnie jest to wielkie bogactwo przeżyć.
– Chciałem pogratulować muzykom Filharmonii łomżyńskiej i dyrektorowi Zarzyckiemu zarówno dzisiejszego koncertu, jak i tego budynku – podsumowuje Paweł Kowalski. – Sala koncertowa jest wizualnie imponująca, natomiast akustyka dużo lepsza w momencie pojawienia się publiczności.
W związku z czym uważam ten koncert za bardzo udany, brzmienie orkiestry w takich warunkach na pewno będzie mogło się tylko polepszać.

Wojciech Chamryk