Owacyjnie przyjęty przez liczną publiczność koncert wybitnego skrzypka Krzysztofa Jakowicza i orkiestry Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego zakończył XXI Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica. Ten sam program artyści zaprezentowali wcześniej z powodzeniem w Centrum Kultury – Biblioteki i Sportu w Lelisie, a do tego wieczorny finał festiwalu odbył się w ramach ogólnopolskiej akcji „Weekend seniora z kulturą”, co również miało wpływ na robiącą wrażenie frekwencję.
Festiwal Sacrum et Musica A.D. 2025 zapisał się w pamięci publiczności szeregiem udanych koncertów, charakteryzujących się nie tylko ciekawym doborem wykonawców, w tym licznych artystów zagranicznych, ale też zróżnicowanym repertuarem, obejmującym zarówno utwory doskonale znane, jak też równie wartościowe pod względem artystycznym, ale znacznie rzadziej wykonywane na żywo. Niedzielne koncerty łomżyńskich filharmoników nie należały pod tym względem do wyjątków, ponieważ prowadzący je Jan Miłosz Zarzycki zestawił ponadczasowe dzieła Jana Sebastiana Bacha, Vivaldiego i Mozarta z kompozycją współczesną, Muzyką deszczu, wiatru i miłości Mikołaja Hertla, wybitnego twórcy, którego regularna współpraca z FKWL daje coraz ciekawsze efekty w postaci koncertowych wykonań oraz płytowych nagrań. Do tego solistą niedzielnego finału festiwalu był nie byle kto, bo sam Krzysztof Jakowicz: wybitny skrzypek-wirtuoz, współpracujący z łomżyńską orkiestrą od wielu lat, uczestniczący już w festiwalu Sacrum et Musica i szeregu innych koncertów Filharmonii Kameralnej, choćby podczas Roku Lutosławskiego, a do tego solista na siódmej płycie orkiestry, zawierającej kompozycje, między innymi, Jarzębskiego, Vivaldiego, Bacha czy patrona orkiestry Witolda Lutosławskiego. Nic więc dziwnego, że publiczność i w Lelisie, i w Łomży dopisała, a artyści odpłacili się jej za zaufanie tym, co mieli najlepszego, czyli porywającymi koncertami. Ku zadowoleniu miłośników muzyki z epoki baroku oraz tej nieco późniejszej, podobnie jak podczas niedawnej inauguracji sezonu artystycznego 2025/2026, nie brakowało jej w programie. Uwerturą była Sinfonia do opery „Armida al campo d’Egitto” RV 699 Vivaldiego, zaś finałem zagrane tym razem w całości Divretimento D-dur KV 136 Mozarta, co nie było przypadkiem, ponieważ część pierwsza tej kompozycji Allegro rozpoczęła koncert inauguracyjny festiwalu 30 sierpnia, również odbywający się w łomżyńskiej katedrze. Pomiędzy nimi zabrzmiały trzy inne utwory. Pierwszy okazał się dla słuchaczy dużym, ale pozytywnym zaskoczeniem, ponieważ Muzyka deszczu, wiatru i miłości Hertla okazała się, szczególnie w takim wykonaniu, kompozycją zróżnicowaną i nad wyraz nastrojową, dobrze pasującą do pozostałych pozycji repertuaru, a do tego nieodległą od pierwszych dokonań autora, zaczynającego jeszcze w latach 80. od klimatycznej muzyki elektronicznej. Głównymi punktami programu były jednak Koncert skrzypcowy a-moll BWV 1041najsłynniejszego z Bachów oraz Koncert skrzypcowy a-moll RV 356 Vivaldiego, oba z udziałem jednego z najwybitniejszych polskich wiolinistów Krzysztofa Jakowicza.
To jeden z tych artystów, których czas się nie ima, wciąż imponujący techniczną i interpretacyjną maestrią. Wspierany przez doskonale dysponowaną orkiestrę zachwycił publiczność tak, że już po pierwszym koncercie były owacje na stojąco, a reakcja po kolejnym była jeszcze bardziej gorąca. Podobnie było po Mozartowskim Divertimento, dlatego artyści nie odmówili tak żywiołowo reagującym słuchaczom czegoś ekstra.
W Lelisie bis był jeden, finałowe Presto z koncertu Vivaldiego, ale w Łomży nie skończyło się na nim, bo zabrzmiała jeszcze jego część druga, czyli Largo.
Krzysztof Jakowicz i muzycy orkiestry nie kryli zadowolenia z tego, że zostali tak dobrze przyjęci, a spragnionych muzyki słuchaczy czeka jeszcze festiwalowe postludium, kameralny koncert Hanbit Trio z Korei Południowej 14 października, a po nim kolejne koncerty abonamentowe w ramach trwającego już sezonu.
Fot. Wiesław W. Wiśniewski






























