Orkiestra Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego porywającym koncertem zakończyła tegoroczny karnawał. Jego główną gwiazdą był wybitny i niezwykle utytułowany tenor Wiesław Ochman, ale publiczność równie entuzjastycznie przyjęła również dwie solistki, sopranistkę Alejandrinę Vázquez z Meksyku i mezzosopranistkę Magdalenę Idzik. – Łomża ma jakiś czar, jest tu też wspaniała publiczność, reagująca na śpiew i muzykę, dlatego z największą przyjemnością tu wróciłem, ucieszyłem się bardzo, że pan dyrektor Jan Miłosz Zarzycki mnie zaprosił – podkreśla Wiesław Ochman, świętujący dwa dni przed koncertem 87 urodziny.
Nowa sala koncertowa Filharmonii Kameralnej sprawdza się w kilku aspektach: nie tylko jako wspaniale brzmiące miejsce występów łomżyńskich filharmoników czy imprez zewnętrznych, ale też przyciągające publiczność walorami wizualnymi czy aurą ekskluzywności. To wszystko sprawia, że FKWL nie musi martwić się o frekwencję, a każdy kolejny, niezwykle udany pod względem artystycznym koncert, czy udział gwiazdy, tylko przyciągają kolejnych słuchaczy.
Efekt to nie tylko rekordowa w historii instytucji sprzedaż koncertowych abonamentów, które zakupiło już 106 osób, ale też ogromne zainteresowanie koncertem „Żegnamy karnawał!”.
Już samo nazwisko legendarnego tenora było tu ogromnym magnesem – tym większym, że Wiesław Ochman, od połowy lat 90. do połowy pierwszej dekady XXI wieku występował w Łomży nader regularnie, by później zanotować długą przerwę. W czwartkowy wieczór na widowni zasiedli więc słuchacze młodsi, którzy często nigdy nie mieli okazji słyszeć maestro Ochmana na żywo, albo kojarzyli go dotąd jako dziadka popularnego wokalisty Krystiana, zwycięzcy telewizyjnego programu The Voice of Poland, ale też starsi melomani. Wielu z nich było choćby na koncercie jubileuszowym z okazji 45-lecia pracy artystycznej Tadeusza Chachaja w roku 2001, karnawałowym Łomżyńskiej Orkiestry Kameralnej cztery lata później czy plenerowym z okazji Dni Łomży, kiedy z balkonu ratusza najsłynniejsze operetkowe i operowe arie śpiewali sam mistrz oraz Magdalena Pilarz-Bobrowska i Alicja Węgorzewska-Whiskerd. Tym razem obsada wokalna była podobna, tenor i dwie śpiewaczki o różnych głosach, co umożliwiło prowadzącemu koncert dyrektorowi Zarzyckiemu odpowiednie zróżnicowanie operetkowego i rozrywkowego repertuaru. Mezzosopranistka Magdalena Idzik, współpracująca z Wiesławem Ochmanem, zaśpiewała w Łomży po raz pierwszy, ale meksykańska sopranistka Alejandrina Vázquez jest w niej doskonale znana. Zaczynała w sporej obsadzie wokalnej koncertu mikołajkowego w roku 2017, by wkrótce być już gwiazdą sylwestrowego, śpiewającą u boku Rafała Songana. Do tego dwukrotnie uczestniczyła w Międzynarodowym Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica, śpiewając w roku 2018 z orkiestrą Filharmonii Kameralnej w Ostrowi Mazowieckiej i Zambrowie, a po trzech latach, już tylko z towarzyszeniem pianisty Braulio Alcaraza, w Łomży i w Grajewie. Jednak jako pierwszy, po inicjującej koncert IV części Małej suity Witolda Lutosławskiego (niedawno obchodziliśmy 30 rocznicę śmierci oraz 111 urodzin patrona Filharmonii Kameralnej), zaśpiewał Wiesław Ochman, wplatając w tekst „Im Prater blühn wieder die Bäume” Stolza akcenty łomżyńskie, co jeszcze bardziej entuzjastycznie nastawiło słuchaczy. W dalszej części koncertu przebój następował po przeboju: Wiesław Ochman wykonywał głównie repertuar włoski, Magdalena Idzik operetkowo-musicalowy, zaś Alejandrina Vázquez, co nie dziwi, miała duże pole do popisu w południowoamerykańskich pieśniach. Najbardziej elektryzująco zabrzmiały przejmujące „Silenzio Cantatore”, „Kiedy skrzypki grają” z operetki „Cygańska miłość” Lehára, dopełnione partiami koncertmistrzyni orkiestry, Izabeli Bławat-Leofreddi czy „La cucaracha” z butelkami mleka jako instrumentami perkusyjnymi oraz „Bésame mucho”, ale pozostałe utwory publiczność przyjmowała równie dobrze. Był wśród nich duet Magdaleny Idzik i Wiesława Ochmana, śpiewających słynne „Tonight” z musicalu „West Side Story” Bernsteina, a w finale, to jest wiązance „Tobie śpiewam tę pieśń” Spoliansky’ego, „Solo per te, Lucia” Bixio i „Jo te vurria vasa” de Curtisa, oraz bisie „In Wien gibt’s manch’ winziges Gasserl (Wienerlied)” Stolza usłyszeć można było całą trójkę solistów. Słuchaczy zachwyciła również sama orkiestra, równie przekonująca w utworów Straussów, słynnej „La Cumparsicie” Matosa Rodrigueza oraz żartobliwym „The Waltzing Cat” i „Blue Tango” Andersona. Niezwykle udany pod względem muzycznym wieczór, który mógł odbyć się dzięki mecenasowi koncertu, Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Piątnicy, miał też wymiar dodatkowy – odbywał się w tłusty czwartek, tak więc w przerwie można było skosztować słodkości, ufundowanych przez Zakład Piekarniczo-Cukierniczy K.J. i J. Śledziewscy.
Fot. Wiesław W. Wiśniewski
Fot. FKWL