Wybitni jazzmani i łomżyńscy filharmonicy połączyli swe siły. Efekt to wyjątkowy pod każdym względem, począwszy od doboru repertuaru aż do poziomu wykonania, koncert „Tribute To Stan Getz”. Jako soliści zaprezentowali się, dawno w Łomży nie słyszani, saksofonista Piotr Baron i perkusista Łukasz Żyta, a orkiestrę Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego poprowadził Marek Wroniszewski. Liczni słuchacze bardzo ciepło przyjęli zarówno suitę „Focus” Eddiego Sautera z roku 1961, jak też premierową „Tribute To Stan Getz” Krzysztofa Herdzina. Pierwsza została napisana dla Stana Getza, druga z myślą o Piotrze Baronie, który oddaje w niej hołd jednemu z najwybitniejszych saksofonistów w historii muzyki.
Po kilkuletniej, spowodowanej remontem, przerwie jazz znowu zabrzmiał w sali koncertowej Filharmonii Kameralnej. W latach wcześniejszych jazzmani pojawiali się przy ulicy Nowej 2 (obecnie już Zawadzkiej 1) nader regularnie, zresztą muzyka synkopowana niemal od początku swego istnienia miała silne związki z muzyką klasyczną, co przejawiało się choćby w wykorzystywaniu w licznych nagraniach jazzowych nie tylko kontrabasu, ale też sekcji smyczkowej oraz w powstawaniu rozbudowanych kompozycji, rozpisywanych na całe orkiestry, w czym celował choćby George Gershwin czy Gil Evans. W latach 60. ubiegłego wieku, kiedy jazz był jednym z najciekawszych artystycznie nurtów w muzyce, również nie brakowało przedsięwzięć tego typu. W roku 1961 znany kompozytor i aranżer Eddie Sauter napisał z myślą o Stanie Getzu, wielkiej gwieździe amerykańskiego jazzu, suitę „Focus” na saksofon tenorowy, kwintet smyczkowy, harfę i jazzowy zestaw perkusyjny. Od razu została ona zarejestrowana i wydana na tak samo zatytułowanym longplayu, który stał się fonograficzną sensacją, bowiem grający na tenorze Getz, jak na rasowego jazzmana przystało, improwizował swoje partie – kompozytor zawarł w partyturze tylko partie orkiestry. Owo nagranie obrosło przez lata legendą, jednak niewielu saksofonistów było w stanie zmierzyć się z wyzwaniem w postaci zagrania „Focusa” – z okazji przypadającej w roku ubiegłym 30 rocznicy śmierci Stana Getza podjął je jeden z najwybitniejszych polskich jazzmanów Piotr Baron, obecny na scenie od 45 lat i często w tym czasie grający w Łomży – ostatnio na Novum Jazz Festival, jako gość The Conception w roku 2009 i Wierba & Schmidt Quintet trzy lata później. – Łomża kojarzy mi się dobrze jeszcze z czasów targów jazzowych, na których grałem z Jarkiem Śmietaną czy z Heńkiem Majewskim – mówi Piotr Baron. – Mieszkało się w hotelu Polonez, dzisiejszej Gromadzie i tam były najlepsze w Polsce golonki. Teraz mogłem się tu przypomnieć w dwóch kompozycjach, premierowej Krzysztofa Herdzina i klasycznej Eddiego Sautera. Dodam jeszcze, że „Focusa” nagrał genialnie Andrzej Olejniczak, bliski kolega i przyjaciel, fenomenalny saksofonista, który od lat mieszka w Hiszpanii, a orkiestrę prowadził Krzesimir Dębski. Natomiast wiem, że teraz przymierza się do tego w Gorzowie Wielkopolskim maestro Przemysław Fiugajski z jakimś tenorzystą z Gorzowa, prawdopodobnie będzie to Marek Konarski – „Focus” nagle dostał drugie życie.
Można to rozwinąć, że nawet nie drugie, ale nowe życie, dzięki jakości wykonania i artystycznego poziomu tej nowej wersji. 42-minutowa kompozycja zalśniła w Łomży pełnym blaskiem nie tylko dzięki udziałowi jazzzowych wirtuozów – Piotrowi Baronowi towarzyszył jego stały współpracownik, wyśmienity drummer Łukasz Żyta, znany w Łomży z koncertów z innym wirtuozem saksofonu Adamem Pierończykiem – ale też wspaniałej gry orkiestry smyczkowej, wzmocnionej harfistką Aleksandrą Meisner. Ponad 60 lat temu Sauter nie musiał oglądać się na nic i na nikogo, mógł stworzyć dzieło ambitne, trudne, również z odniesieniami do muzyki klasycznej (nawiązanie w „I’m Late” do Muzyki na smyczki, perkusję i czelestę Béli Bartóka), ale nieodmiennie pięknej i ciągle fascynującej, którego prawdziwą ozdobą były liczne partie improwizowane w wykonaniu przede wszystkim Piotra Barona. – To o tyle trudna kompozycja, że saksofonista ma tam zapisanych nut dla siebie może jedną kartkę – zauważa Piotr Baron. – Cała reszta są to małym druczkiem napisane frazy, gdzie kończą skrzypce, zaczynają altówki, żeby było wiadomo gdzie się zmieścić, jest pokazane gdzie grać i są zapisane akordy. Muszę się więc w tym zmieścić i zaproponować coś od siebie, a na dodatek nie mogę liczyć na to, że dyrygent mi cokolwiek pokaże, bo on nie wie co ja chcę zagrać. Muszę więc cały czas liczyć te takty, muszę być idealnie skupiony w muzyce, nawet kiedy nie gram. Na ogół zawsze jestem skupiony, ale słucham dla przyjemności, a tutaj słucham, bo to jest praca.
Publiczność zachwyciła się również wykonaną w drugiej części suitą „Tribute To Stan Getz” Krzysztofa Herdzina, kompozytora doskonale znanego w Łomży nie tylko z koncertów, ale przede wszystkim z racji stworzenia dla Filharmonii Kameralnej nowatorskiego koncertu na harmonijkę ustną i orkiestrę smyczkową, nagranego na CD „Harmonia Polonica Nova”.
Tym razem ten wybitny kompozytor i jazzman otrzymał od Piotra Barona zadanie napisania swoistej kontynuacji „Focusa”, rozbudowanej kompozycji na taki sam skład instrumentalny.
– Dla mnie to jest całość, obie części: „Focus”, a potem Herdzin, zresztą on dostał takie zadanie: „Krzysztofie, napisz mi drugą część tego koncertu, specjalnie dla mnie” – mówi Piotr Baron. – I nuty od maestro Herdzina dostałem trzy dni przed pierwszym koncertem! Tam jest już napisane wszystko co trzeba grać, ale gdybym miał włosy, toby mi stanęły dęba (śmiech). Ale jakoś się udało. Ten utwór składa się z utworów napisanych przez Stana Getza za wczesnej młodości, Herdzin użył jego tematów, bo Getz pisał do 1948 roku, a potem mu się znudziło i doszedł do wniosku, że będzie grać cudze piosenki, ale grał je genialnie zupełnie, on nigdy nie zagrał złej nuty, po prostu fenomen.
Piotr Baron grał w hołdzie dla Getza oszczędne, ale piękne i klarowne partie solowe, potwierdzając, że nie bez przyczyny od kilkudziesięciu lat jest w czołówce tenorzystów ankiety „Jazz Top“ magazynu „Jazz Forum“ – w tym roku znalazł się na trzeciej pozycji. W czołówce polskich perkusistów jest w tej ankiecie również Łukasz Żyta, który w „Tribute To Stan Getz“ miał znacznie więcej wejść solowych, a z kontrabasistą Bogdanem Szczepańskim stworzył wyśmienitą, perfekcyjnie swingującą sekcję rytmiczną. Na całością porywającego wykonania obu kompozycji czuwał maestro Marek Wroniszewski, dyrygent znany już łomżyńskim słuchaczom z koncertu Orkiestry Sinfonia Iuventus im. Jerzego Semkowa podczas międzynarodowego festiwalu kameralistyki Sacrum et Musica 2019. Dyrygent jest zastępcą dyrektora orkiestry, czyli Piotra Barona, tak więc w Łomży można było podziwiać efekty artystycznej współpracy obu dyrektorów, a jej efekty były wyśmienite. Nic dziwnego, że publiczność nie chciała wypuścić artystów ze sceny i domagała się bisów. Pierwszym okazał się słynny filmowy temat „Obój Gabriela“ Ennio Morricone, drugim autorska kompozycja Piotra Barona „Marysia“. Po koncercie soliści nie kryli zadowolenia z takiego przyjęcia i odbioru, niełatwej przecież muzyki oraz poziomu jej wykonania przez orkiestrę; bardzo podobała się im również nowa sala FKWL.
– Orkiestra jest świetna, niebywale elastyczna – komplementuje łomżyńskich muzyków Piotr Baron. – Chwytają w lot wszystkie uwagi Marka, są naprawdę bardzo zdolnymi artystami. Na dodatek sala – powiem szczerze, że będąc dyrektorem orkiestry symfonicznej to wam tej sali zazdroszczę, bo my własnej sali nie mamy, a ta nie dość, że jest własna, to do tego jest wspaniała akustycznie i piękna.
Tekst: FKWL