Oficjalnie rozpoczął się XIV Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica. Na jego inaugurację w łomżyńskiej katedrze Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego zaprosiła zaprzyjaźnioną orkiestrę Grodzieńska Capella z Białorusi. Wystąpiła ona pod batutą swego wieloletniego dyrektora Władimira Bormotowa, a  jako soliści zaśpiewali sopranistka Marina Gorowaja oraz baryton Władimir Gorowoj. – Często uczestniczymy w festiwalach muzyki sakralnej, ale zwykle są to festiwale muzyki prawosławnej – mówi Władimir Bormotow. – Z tym większą przyjemnością przyjechaliśmy więc znowu do Łomży, bo udział w festiwalu muzyki katolickiej to dla nas coś nowego. Poza tym mamy okazję występować w zabytkowym kościele – katedrze, otwierać ten festiwal, co jest dla nas ogromnym zaszczytem!

W tym roku oficjalne rozpoczęcie Sacrum et Musica poprzedziły sierpniowe koncerty-preludia w Łomży oraz w Piszu, ale tradycyjnie już w pierwszych dniach września to łomżyńska katedra pod wezwaniem św. Michała Archanioła stała się miejscem uroczystej inauguracji festiwalu.
W jego już 14-letniej historii bardzo rzadko dochodziło do sytuacji, że łomżyńscy filharmonicy ustępowali podczas inauguracji miejsca innym artystom, ale w obu tych przypadkach były to orkiestry wyśmienite. I tak w roku ubiegłym Wrocław Baroque Ensemble oraz soliści i chór Narodowego Forum Muzyki pod kierunkiem Andrzeja Kosendiaka wykonali fragmenty słynnego oratorium „Mesjasz” Jerzego Fryderyka Haendla, a w tym zagrała Grodzieńska Capella pod batutą Władimira Bormotowa, prezentująca bardzo urozmaicony program instrumentalno-wokalny.
Artyści z Białorusi zostali przyjęci przez liczną publiczność wyjątkowo życzliwie, ale stało się tak nie bez przyczyny, bowiem nie dość, że prezentują bardzo wysoki poziom artystyczny, to wcześniej grali już w Łomży wielokrotnie. Rekordzistą jest tu Władimir Bormotow, który odwiedza Łomżę regularnie począwszy od 2012 roku – ostatnio prowadził koncert „Estrada młodych” oraz tegoroczny na Dzień Kobiet ze Zbigniewem Zamachowskim, był też 3,5 roku temu z Grodzieńską Capellą. Marina Gorowaja też uczestniczyła w tym koncercie, dwukrotnie brała też wcześniej udział w festiwalu Sacrum et Musica: w roku 2014 podczas koncertu inauguracyjnego z Jackiem Szymańskim, a rok później w tym kończącym jedenasty festiwal, z udziałem m. in. Chóru Kameralnego Państwowej Instytucji Kultury Grodzieńska Kapella p/d Larysy Ikonnikowej oraz trojgiem innych śpiewaków, w tym swym mężem Władimirem, śpiewając  jako główny utwór koncertu Mszę koronacyjną  C-dur KV 317 Wolfganga Amadeusza Mozarta.
– Taki festiwal to świetna inicjatywa – mówi Władimir Gorowoj. – Bardzo lubię występować w Polsce, bo zawsze, niezależnie od miejsca, w które przyjeżdżamy na koncerty, jesteśmy świetnie przyjmowani. W Łomży, kiedy śpiewaliśmy przed kilku laty Mszę koronacyjną Mozarta było podobnie, a taka reakcja jak dzisiaj, którą się widzi i słyszy, też świadczy o tym, że ludziom podoba się to, co robimy, że rozumieją różne rodzaje muzyki – aż chce się tu wracać!
W niedzielne popołudnie białoruska orkiestra również nie miała powodów do narzekań, bo słuchacze reagowali bardzo żywo na wszystkie wykonane przez nią utwory. Najcieplej rzecz jasna przyjmowano te najbardziej znane, ale poza dziełami Johanna Sebastiana Bacha, Felixa Mendelssohna czy trzema fragmentami baletu „Jezioro łabędzie” Piotra Czajkowskiego, z osławionym „Tańcem łabędzi” na czele, Grodzieńska Capella zaskoczyła też sięgnięciem po Walca nr 7 Fryderyka Chopina, a swe przywiązanie do ojczystej muzyki zamanifestowała Adagio z baletu „Mały książę” Evgeny’ego Glebova, jednego z najwybitniejszych białoruskich kompozytorów.
– Specjalnie ułożyłem program tak, żeby była muzyka i świecka, i sakralna, skoro to festiwal Sacrum et Musica – mówi Władimir Bormotow. – Zależało mi też na tym, żeby zaprezentować tutejszym słuchaczom coś z naszej muzyki, stąd utwór Evgeny’ego Glebova, bardzo melodyjna i sympatyczna muzyka. Nie mogło też zabraknąć utworu Fryderyka Chopina, ale w orkiestrowym opracowaniu rosyjskiego kompozytora Aleksandra Głazunowa.
Soliści tym razem nie mieli wielkiego pola do popisu: razem zaśpiewali słynne „Panis Angelicus” Сesara Francka, Marina Gorowaja oczarowała słuchaczy „Ave Maria” Giulio  Cacciniego/ Władimira Wawiłowa, a Władimir Gorowoj błyskotliwie wykonał arię ze „Stabat Mater” Gioachino Rossiniego. – Występ w kościele to dla nas również ogromne przeżycie pod względem duchowym – mówi Marina Gorowaja. – Jest to zawsze dla mnie bardzo ważne i radosne, kiedy mogę śpiewać w takim miejscu, szczególnie, że w Łomży jest niesamowita atmosfera, która dopinguje nas do jeszcze piękniejszego śpiewania.
Goście z Grodna doceniają też rangę i znaczenie Międzynarodowego Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica, od lat z ogromnym powodzeniem promującego muzykę kameralną na terenie nie tylko województwa podlaskiego, ale też województw ościennych.
– Wspaniale, że jest możliwość prowadzenia takiego festiwalu – ocenia Władimir Bormotow. –
Wydaje mi się, że lepiej organizować takie koncerty w miejscach, gdzie ludzie przychodzą, tak więc świątynia jest idealnym rozwiązaniem, kiedy po mszy mogą też posłuchać muzyki – koncerty w salach czy domach kultury to jednak coś zupełnie innego, bo nie mają takiej atmosfery.
– Całą swoją duszą jestem za takimi festiwalami – dodaje Marina Gorowaja. – Słuchanie takiej muzyki w kościele, gdzie samo miejsce sprawia, że czujemy się bardziej uduchowieni, jest czymś wspaniałym, nam też świetnie się występuje w kościołach!

Wojciech Chamryk