Meksykańska śpiewaczka Alejandrina Vázquez i kameralne Trio Il Segno zachwycili publiczność podczas niedzielnych koncertów w ramach jubileuszowej, 20 edycji Międzynarodowego Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica. Zarówno w Łapach, jak też wieczorem w Łomży zaprezentowali urozmaicony repertuar w mistrzowskim wykonaniu, dlatego słuchacze prosili, z powodzeniem, o bisy. Artyści nie odmówili też w Łapach krótkiego występu w szczególnym miejscu, w kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej.
Łomżyńska Filharmonia Kameralna, również w swej nazwie akcentująca, że wywodzi się w prostej linii od Łomżyńskiej Orkiestry Kameralnej, jest z kameralistyką za pan brat, nie tylko z racji określonej obsady personalnej. Jednym z powodów do dumy prężnie działającej instytucji jest więc Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica, a w jej strukturach funkcjonowały i nadal istnieją rozmaite mniejsze składy, z kwartetem na czele. Niedawno powstało też Trio Il Segno, złożone z wyśmienitych muzyków-wirtuozów, liderów grup poszczególnych instrumentów FKWL: koncertmistrzyni Izabeli Bławat-Leofreddi, altowiolisty Adriana Stanciu i wiolonczelistki Igi Marty Ludkiewicz. Ich koncerty w ramach tegorocznego festiwalu Sacrum et Musica są więc dla słuchaczy nie lada gratką – tym większą, że wraz z trio występowała sopranistka z Meksyku Alejandrina Vázquez. Ona jest również doskonale znana łomżyńskiej publiczności, bo debiutowała przed nią siedem lat temu w scenicznej wersji opery Mozarta „Cosi fan tutte”. Śpiewała też z Filharmonią Kameralną podczas koncertu sylwestrowego i niedawno z samym Wiesławem Ochmanem, a do tego dwukrotnie uczestniczyła we wcześniejszych edycjach Sacrum et Musica.
Nic więc dziwnego, że publiczność dopisała, zarówno podczas południowego koncertu w kościele pw. Świętego Krzyża w Łapach oraz wieczornego w łomżyńskiej świątyni pw. św. Brunona z Kwerfurtu. W Łapach artyści dysponowali większą ilością czasu, dzięki czemu mogli zaprezentować słuchaczom program w poszerzonej wersji, obejmującej również Allegro, czyli część pierwszą słynnego Eine kleine Nachtmusik Wolfganga Amadeusza Mozarta oraz arię „Quando m’en vo” z opery „Cyganeria” Giacomo Pucciniego. Do tego na prośbę zaprzyjaźnionego z Filharmonią Kameralną księdza Krzysztofa Jurczaka, wcześniej wieloletniego dyrektora Radia Nadzieja, zagrali i zaśpiewali też w miejscu wyjątkowym, w kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej. To jedno z dwóch miejsc tego typu w kraju, gdzie wierni mogą modlić się w odwzorowaniu wileńskiego sanktuarium. W Łomży tyle czasu już nie było, ponieważ koncert odbył się bezpośrednio przed wieczorną mszą świętą, ale i tak licznie zgromadzeni melomani oraz osoby zachęcone informacją o koncercie, a nie mające wcześniej kontaktu z muzyką klasyczną wykonywaną na żywo, mogli usłyszeć aż 11 kompozycji instrumentalnych i wokalno-instrumentalnych. Dobranych tak, by ukazać słuchaczom piękno muzyki kameralnej, również sakralnej, pochodzącej z różnych epok. Do tego wykonywanej przez trio, a więc, niezależnie od rodzaju muzyki, składu bodaj najtrudniejszego, w którym od każdego z instrumentalistów zależy bardzo wiele. Jednak Izabela Bławat-Leofreddi, Adrian Stanciu i Iga Marta Ludkiewicz są artystami tak wszechstronnymi, że oczarowali publiczność już pierwszym utworem, radosnym Rejouissance z „Muzyki ogni sztucznych” Jerzego Fryderyka Haendla. Po nim zabrzmiały, równie urokliwe i robiące spore wrażenie na zasłuchanej publiczności, kolejne instrumentalne perełki: „Ave Maria” Astora Piazzolli , Trio B-dur D471 Franciszka Schuberta oraz Presto z Tria G-dur op. 9 nr 1 cz.4 Ludwiga van Beethovena. Przedzielały je wejścia Alejandriny Vázquez, która w pierwszej części koncertu zaśpiewała arię „Vidit suum” ze „Stabat Mater” Giovanniego Battisty Pergolesiego oraz „Ave Maria” Władimira Wawiłowa, stylizowaną na epokę baroku i przez lata przypisywaną Giulio Cacciniemu.
Nie zabrakło również innego arcydzieła Piazzolli, słynnego i mistrzowsko wykonanego tanga „Oblivion” w ciekawej aranżacji, a ten blok utworów o tematyce miłosnej zakończyły latynoamerykański evergreen „Bésame mucho”, bez którego wykonania trudno wyobrazić sobie kolejną wizytę Alejandriny Vázquez w Łomży oraz ognisty Taniec węgierski nr 5 Johannesa Brahmsa. Koncert formalnie miała zakończyć, ostatnia w programie, miłosna pieśń „Dime que si” Alfonso Esparnzy Oteo, ale publiczność zareagowała tak żywiołowo, nagradzając artystów długimi owacjami, że po szybkiej konsultacji solistki z księdzem proboszczem Dariuszem Nagórskim zabrzmiał jeszcze jeden utwór. Bisem okazała się piosenka „Cielito lindo” Quirino Mendozy y Cortésa, utwór doskonale znany kilku pokoleniom naszych słuchaczy nie tylko z tanecznej wersji oryginalnej, ale przede wszystkim tej z okresu II wojny światowej, z polskim tekstem i funkcjonującej pod tytułem „Teraz jest wojna”. Dlatego niektórzy ze słuchaczy wtórowali Alejandrinie Vázquez śpiewając po polsku, ale melodia była ta sama, więc o żadnym dysonansie nie było mowy. Do tego koniec koncertu nie oznaczał końca festiwalu, bo tegoroczna edycja Sacrum et Musica potrwa aż do 12 października, a do tego już 19 września Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego rozpocznie nowy i obfitujący w muzyczne wydarzenia, sezon artystyczny 2024/2025.
Fot. FKWL
Fot. Wiesław W. Wiśniewski