Mikołajkowy muzyczny prezent dla słuchaczy w różnym wieku przygotowała łomżyńska Filharmonia Kameralna. Z orkiestrą pod kierunkiem Jana Miłosza Zarzyckiego wystąpił wybitny aktor Wiktor Zborowski. Bajka „Podróż królewny Melodii“ okazała się bardzo interesująca dla odbiorców w każdym wieku, nie zabrakło też gościa z dalekiej Laponii. Zainteresowanie tegorocznym koncertem mikołajkowym było tak duże, że musiano go powtórzyć aż trzy razy.
Familijne koncerty mikołajkowe to już od lat stały element każdego sezonu artystycznego łomżyńskich filharmoników. Często biorą w nich udział popularni i lubiani aktorzy, od cieszących się lokalną popularnością do tych znanych w całym kraju. Jednym z nich jest Wiktor Zborowski, którego trwająca już od ponad pół wieku kariera obfituje w znaczące role, również te drugoplanowe, a jego głos jest też doskonale znany młodszym i starszym widzom z dubbingu.
Niezapomniany Moryc z „C.K. dezerterów” , gościł już w Łomży kilkakrotnie, wcześniej w latach 2007 i 2014. Wystąpił wtedy z córką Zofią w roli narratorów i bohaterów popularnych bajek: „Kopciuszek”, „Kot w butach” oraz „Czerwony kapturek”, zaś teraz przybliżył słuchaczom podczas dwóch koncertów szkolnych oraz wieczornego przygody królewny Melodii, poszukującej odpowiedzi na pytanie co jest najważniejsze w muzyce. Autorka scenariusza tej opowieści Beata Młynarczyk, znana już łomżyńskim dzieciom z innej bajki o podobnej tematyce, to jest „O wiedźmie Batucie i zaczarowanej nucie“, zadbała o to, żeby całość była atrakcyjna i zrozumiała dla dzieci, a zarazem,miała również walor edukacyjny. Melodia podróżowała więc po świecie, poznawała wybitnych kompozytorów jak Chopin, Strauss syn, Grieg czy Rossini, cały czas szukając odpowiedzi na pytanie co w muzyce jest najbardziej ważne. Odkrywała, a przy okazji również młodzi słuchacze, jak ważna w muzyce jest melodia, rytm, harmonia czy barwa, ale to cały czas nie była właściwa odpowiedź. Wartką narrację dopełniały slajdy, przygotowane przez Wojciecha Młynarczyka, bazującego również na obrazach dawnych mistrzów, ale jeszcze ważniejsza była muzyka. Łomżyńscy filharmonicy zinterpretowali ją perfekcyjnie, niezależnie od tego czy był to menuet Boccheriniego, Taniec węgierski nr 5 Brahmsa czy „Marsz Radetzky’ego” Johanna Straussa ojca. Licznej publiczności bardzo się to podobało, a wyrazów uznania dla świetnie grającej orkiestry i maestro Zarzyckiego nie krył również Wiktor Zborowski, prywatnie również meloman; słuchający jej z dużym zaciekawieniem w momentach kiedy nie czytał tekstu, niejednokrotnie też przyłączający się do braw po szczególnie udanych fragmentach czy solowych wejściach poszczególnych instrumentalistów. Ku radości dzieci królewna Melodia odkryła w końcu, że w muzyce najważniejsze są emocje, bo bez nich nawet najbardziej dopracowana pod względem technicznym czy aranżacyjnym kompozycja jest bez wyrazu i nie robi wielkiego wrażenia, ale nie był to dla nich w żadnym razie koniec atrakcji. Nie dość, że prowadząca sekcję wiolonczel Iga Marta Ludkiewicz po raz kolejny potwierdziła, że równie dobrze jak z instrumentem radzi sobie z mikrofonem, śpiewając polskojęzyczną wersję znanej kolędy „Jingle Bells”, to jeszcze na sali pojawił się sam Święty Mikołaj z workiem pełnym prezentów i słodyczy. Ku zaskoczeniu starszych słuchaczy znalazło się w nim również coś dla nich, ponieważ wśród posiadaczy koncertowych abonamentów Mikołaj rozlosował dwie wejściówki na imprezę zewnętrzną, balet „Dziadek do orzechów”, a szczęście uśmiechnęło się do pana Edwarda i pani Bogumiły.
Z kolei dzieci mogły sprawdzić swą wiedzę w muzycznym konkursie, dotyczącym treści „Podróży królewny Melodi”, którego zwycięzcami okazali się Laura, Tymon i Anna. Przegranych jednak nie było, bowiem po koncercie Mikołaj obdarował wszystkie dzieci słodkościami. Zadowoleni rodzice podkreślali po koncercie, że trudno sobie wymarzyć lepszą okazję do zaciekawienia dzieci muzyką klasyczną, bowiem całość była niezwykle interesująca i sami dali się wciągnąć w tę wartką akcję i zasłuchali, zapominając o tym, że nie są już dziećmi. Warto też podkreślić, że prowadzone od lat przez Filharmonię Kameralną im. Witolda Lutosławskiego liczne działania, mające popularyzować wartościową muzykę również wśród najmłodszych słuchaczy, przynoszą zauważalne efekty, ponieważ wśród publiczności coraz częściej można dostrzec ludzi młodych, których przygoda z klasyką zaczynała się kilka czy kilkanaście lat temu od audycji szkolnych, koncertów na Dzień Dziecka czy właśnie mikołajkowych. Tak więc publiczność oklaskująca łomżyńskich filharmoników jest nie tylko liczna, ale również zróżnicowana wiekowo, gdzie nikogo nie dziwi widok rodziców z dziećmi czy dziadków z wnukami, gdy coraz częściej słyszy się i czyta o tym, że publiczność filharmoniczna w innych ośrodkach czy krajach starzeje się – w Łomży nie ma o tym mowy, ponieważ jej orkiestra i dyrektor Zarzycki są w stanie zainteresować swymi dopracowanymi i wysmakowanymi artystycznymi propozycjami słuchaczy w każdym wieku.
Fot. Wiesław W. Wiśniewski
Fot. FKWL