Pełen repertuarowych niespodzianek, z polską pieśnią na czele, koncert znakomitego Kowieńskiego Chóru Państwowego pod dyrekcją Robertasa Šervenikasa zakończył XIX Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica. Zaprzyjaźnieni z Filharmonią Kameralną im. Witolda Lutosławskiego litewscy artyści wykonali w łomżyńskiej katedrze bardzo zróżnicowane utwory, w tym kilka a cappella, kończąc występ owacyjnie przyjętym „Alleluja” z oratorium „Mesjasz” Jerzego Fryderyka Haendla.

Festiwal Sacrum et Musica trwał w tym roku od 26 sierpnia do 8 października. Złożyło się nań aż 16 koncertów w 12 miejscowościach na terenie województw podlaskiego, mazowieckiego i warmińsko-mazurskiego, a gośćmi Filharmonii Kameralnej i współpracujących z nią przy organizacji festiwalu licznych samorządów, miast i parafii byli również liczni artyści zagraniczni, w tym pochodzący z Hiszpanii, Litwy, Rumunii, Portugalii, Turcji, Włoch czy odległej Korei Południowej. Akcentem finałowym 19 edycji Sacrum et Musica były dwa koncerty. Ten zorganizowany w Kolnie, w tamtejszym Ośrodku Kultury i Sportu, był kameralny, bowiem wzięło w nim udział hiszpańskie Trio Sorolla wskładzie: Aitor Llimera Galduf (obój), Pedro Vicente Alama (klarnet) i Miguel Puchol (fagot), prezentując w programie „Virtuosos Españoles” utwory hiszpańskich kompozytorów, ale nie tylko. Kolneński koncert był też jednocześnie dowodem edukacyjnej roli festiwalu, ponieważ gości on w tym mieście już od kilku lat i na każdym koncercie przybywa publiczności, również tej w młodym wieku. Festiwal dociera zresztą rokrocznie do wielu innych, mniejszych miejscowości – w niektórych z nich są to jedyne koncerty muzyki klasycznej w danym roku. Kolejnym atutem festiwalu Sacrum et Musica jest różnorodność repertuarowa oraz wykonawcza. W programach przeważają rzecz jasna utwory kameralne na różne składy, są jednak bardzo zróżnicowane i urozmaicone, co można też powiedzieć o obsadzie, uwzględniającej również, rosnące z każdym rokiem, grono artystów z różnych zakątków świata. Jest to więc propozycja interesująca zarówno wytrawnych melomanów, jak też początkujących słuchaczy, głównie mieszkańców miejscowości, w których goszczą festiwalowe koncerty. Potwierdził to również niedzielny koncert finałowy w łomżyńskiej katedrze, gdzie nie brakowało ani słuchaczy, ani artystycznych wrażeń na najwyższym poziomie. Kowieński Chór Państwowy to już zresztą światowa marka, zespół założony w roku 1969 i przez 51 lat prowadzony przez Petrasa Bingelisa, zastąpionego po śmierci przez Robertasa Šervenikasa. Łomżyńska publiczność miała okazję podziwiać śpiewaków z Litwy choćby podczas koncertu muzyki polskiej, wieńczącego XV Międzynarodowy Festiwal Kameralistyki Sacrum et Musica w roku 2019 czy przy tej samej okazji przed dwoma laty, kiedy zabrzmiało słynne Requiem d-moll KV 626 Wolfganga Amadeusza Mozarta. Chór występował też z Filharmonią Kameralną im. Witolda Lutosławskiego na swoim terenie, w Kownie i w Wilnie, ale teraz zaprezentował się w Łomży w nietypowej odsłonie, śpiewając a cappella, albo tylko z organowym akompaniamentem. Ten swoisty eksperyment bardzo przypadł publiczności do gustu, potwierdzając, że prawdziwy kunszt obroni się zawsze, niezależnie od aranżacyjnego czy scenicznego anturażu. Liczący blisko 50 osób chór oczarował słuchaczy nie tylko zespołowymi partiami, nie brakowało też bowiem wykonań solowych. Sopranistka Gintarė Ramanauskaitė i chór przywitali publiczność uroczystym „Laudate Dominum”, z nieszporów „Vesperae Solennes de Confessore” Mozarta, by w dalszej części koncertu zaśpiewać jeszcze „Little Star” litewskiego kompozytora Balysa Dvarionasa. Sopranistka Elena Kalvaitytė- Vitkauskienė wykonała z kolei „Ave Maria” z opery „Rycerskość wieśniacza” Mascagniego – oba te utwory zabrzmaiły tylko na głos i na katedralne organy, za którymi zasiadła Dovilė Savickaitė.
Dwie następne śpiewaczki, również sopranistki, wystąpiły już z chórem. Jurgita Mikalauskienė sięgnęła po „Regina Coeli” również pochodzące z najsłynniejszej opery Mascagniego, a Patricija Baužaitė zaśpiewała „La vergine degli angeli” z opery „La Forza del destino” Verdiego.
Solowe wejścia miała również Dovilė Savickaitė, wykonująca utwory swych rodaków: Fugę powszechnie znanego Mikalojusa Konstantinasa Čiurlionisa oraz „A Dream” Juozasa Naujalisa.
Chór z organowym akompaniamentem zachwycił też słuchaczy „Agnus Dei” Barbera, opartym na jego słynnym Adagio, a śpiewając a cappella „Lux Aeterna”, mającym początek w wariacjach „Enigma” Elgara, „On the Other Side of Danube” kolejnego litewskiego twórcy Vaclovasa Augustinasa oraz utwór przygotowany przez Kowieński Chór Państwowy specjalnie na koncert w Łomży, to jest żywiołowo przyjętą przez publiczność polską melodię ludową „A kiedy jo jechał”.
Finałem trwającego 80 minut i zakończonego owacją na stojąco zakończenia tegorocznej edycji Sacrum et Musica było słynne „Alleluja” z oratorium „Mesjasz” Jerzego Fryderyka Haendla, zwykle wykonywane przy takich okazjach na bis, ale przy takim poziomie artystyczno-wykonawczym oraz doborze repertuaru nikt ze słuchaczy nie miał poczucia niedosytu, co wielu z uczestników koncertu potwierdzało zaraz po jego zakończeniu. Satysfakcji z tak gorącego przyjęcia nie kryli również goście z Litwy, tak więc można spodziewać się, że ta, jakże udana dla obu stron, artystyczna współpraca będzie, ku radości melomanów, kontynuowana.

Fot. Wiesław W. Wiśniewski

 

Fot. FKWL