„Księżycowa serenada” orkiestry Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego była jedną z głównych atrakcji tegorocznej Nocy Muzeów w Łomży. Świetnie przyjęci łomżyńscy filharmonicy wystąpili tego wieczoru aż dwukrotnie, najpierw w zapełnionym kościele kapucynów, później w równie zatłoczonym Muzeum Diecezjalnym. Jako soliści zaprezentowali się altowiolista Adrian Stanciu (Rumunia) oraz wiolonczeliści Iga Marta Ludkiewicz i Can Kehri (Turcja), a orkiestrę poprowadził jej dyrektor naczelny i artystyczny Jan Miłosz Zarzycki.

Uczestnicy łomżyńskiej edycji Nocy Muzeów przyzwyczaili się już, że orkiestra Filharmonii Kameralnej każdego roku przygotowuje z tej okazji specjalny koncert. Do tego występuje w miejscach nieoczywistych, wychodząc ze swojej sali koncertowej do muzeów, łomżyńskich świątyń czy Hali Kultury, dając tym samym możność obcowania z muzyką klasyczną również tym odbiorcom, dla których wizyta w filharmonii nie jest czymś oczywistym. Owe koncerty, niezależnie od lokalizacji, cieszą się zawsze olbrzymim zainteresowaniem, gromadząc nierzadko nadkomplety publiczności. Słuchacze z tym większą radością przyjęli więc decyzję, że w tym roku filharmonicy zagrają podczas Nocy Muzeów aż dwa koncerty, powtarzając ten sam program u kapucynów i w Muzeum Diecezjalnym. Oba te miejsca są orkiestrze doskonale znane, zarówno z częstych koncertów, jak też z nagrań płytowych, a publiczności, niejako już tradycyjnie, również nie zabrakło. Koncert u kapucynów rozpoczął się o 19:30, trwał około godziny i muzycy błyskawicznie przemieścili się do muzeum, gdzie zagrali o 21. Nie brakowało słuchaczy, którzy – mimo tego samego programu – uczestniczyli w obu koncertach, rozkoszując się znakomitą muzyką w mistrzowskim wykonaniu. Ostatnio filharmonicy preferowali współczesny, premierowy repertuar, ale teraz Jan Miłosz Zarzycki przygotował program oparty na baroku, który zachwycił nie tylko wytrawnych melomanów, ale też tych słuchaczy, którzy nie mają częstego kontaktu z muzyką klasyczną. Doszła do tego dodatkowa atrakcja, ponieważ Sejm ogłosił patronem roku 2024 wybitnego poetę, prozaika i eseistę Kazimierza Wierzyńskiego (1894-1969), z racji 130 rocznicy jego urodzin. Wśród jego rozlicznych pasji miejsce szczególne zajmowała muzyka, dlatego prowadzący koncerty Mateusz Goc zaprezentował publiczności fragmenty wierszy „Koncert” oraz „Koncert zimowy”. Podstawą była jednak muzyka, a swoistą uwerturą okazało się Allegro, czyli część I Koncertu na smyczki g-moll RV156 Antonio Vivaldiego, urokliwie zagrane przez orkiestrę smyczkową z koncertmistrzynią Izabelą Bławat-Leofreddi na czele.
Kolejnym mistrzem baroku, którego utwór rozbrzmiewał tego wieczoru, był Georg Filip Telemann, twórca, między innymi, Koncertu na altówkę G-dur TWV 51:G9. Solistą w tej kompozycji był Adrian Stanciu; artysta nie lada, znakomity wirtuoz i prowadzący grupy altówek Filharmonii Kameralnej. Wcześniej już kilkakrotnie prezentował się łomżyńskiej publiczności jako solista, również podczas Nocy Muzeów z ówczesnym koncertmistrzem Cezarym Gójskim. Teraz ponownie zachwycił słuchaczy techniczną maestrią i natchnioną interpretacją, wspierany przez orkiestrę, prowadzoną pewnym i czytelnym gestem przez maestro Zarzyckiego. Już po niedługim czasie w tej samej roli wystąpili jego partnerzy z orkiestry, wiolonczeliści Iga Marta Ludkiewicz i Can Kehri, kreujący pierwszoplanowe role w Koncercie na 2 wiolonczele g-moll RV 531 Vivaldiego.
Wykonywali go już wcześniej, w październiku ubiegłego roku, podczas koncertu „Mistrzowie baroku” w Zambrowie, odbywającego się w ramach XIX Międzynarodowego Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica, ale tym razem zachwycili jeszcze bardziej, a do tego pozostali muzycy bardzo precyzyjnie oddali zamysł dyrygenta, przedstawiając stylowe i pod każdym względem dopracowane wykonanie jednego z arcydzieł Vivaldiego. W takim barokowym klimacie orkiestra utrzymała słuchaczy do końca koncertu, wykonując jeszcze Passacaglię Haendla/Halvorsena oraz dwie pozostałe części Koncertu na smyczki g-moll RV 156 Vivaldiego, to jest Adagio i finałowe Allegro. Po tak udanym koncercie wielu słuchaczy nie kryło, że z chęcią usłyszeliby coś jeszcze, ale nie od dziś wiadomo, że lepszy jest niedosyt niż przesyt – tym bardziej, że kolejne koncerty Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego odbędą się już wkrótce.

Fot. Wiesław W. Wiśniewski