Wybitny saksofonista Paweł Gusnar był solistą czwartkowego koncertu Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w Łomży. Z orkiestrą pod dyrekcją Jana Miłosza Zarzyckiego wykonał, owacyjnie przyjęte przez liczną publiczność, „Bajkowe opowieści” Krzysztofa Herdzina. Jeszcze większą atrakcją dla słuchaczy było polskie prawykonanie kompozycji Pawła Łukaszewskiego „Claromontana”, a koncert zwieńczyła Serenada na orkiestrę smyczkową C-dur op. 48 Piotra Czajkowskiego w mistrzowskim wykonaniu samych filharmoników. – Zawsze bardzo się cieszę, kiedy mogę wystąpić z orkiestrą Filharmonii Kameralnej – podkreśla Paweł Gusnar. – Nie jest to mój pierwszy koncert w Łomży i mam nadzieję, że nie ostatni, a ta obecna wizyta jest początkiem kolejnych nagrań, które czekają nas już w najbliższym czasie.

Łomżyńscy melomani nie mogą narzekać na repertuarową monotonię koncertów Filharmonii Kameralnej, obejmujących kompozycje z różnych epok, na mniejsze i większe składy oraz z udziałem rozmaitych instrumentów solowych. Wśród często wykonywanych utworów współczesnych nie brakuje również pisanych z myślą o łomżyńskiej orkiestrze w ramach zamówień kompozytorskich bądź jej dedykowanych, jest też sporo światowych i polskich prawykonań dzieł najwybitniejszych twórców. Jednym z kompozytorów regularnie współpracującym z Filharmonią Kameralną jest też Paweł Łukaszewski. Kolekcjonerzy płytowi pamiętają jego udział jako chórmistrza Chóru Katedry Warszawsko-Praskiej Musica Sacra na przełomowym dla łomżyńskiej orkiestry albumie z koncertową rejestracją „Requiem” Ruttera czy kompozycje z CD’s „Polska liryka wokalna”, nagrodzonego Fryderykiem „Polish Contemporary Concertos”i przedostatniego „Harmonia Polonica Nova”, a uczestnicy koncertów udział jego chóru podczas finału XVI Międzynarodowego Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica w łomżyńskiej katedrze.
Tym razem w Łomży odbyło się polskie prawykonanie jasnogórskiej kompozycji „Claromontana” urodzonego w Częstochowie kompozytora. Co ciekawe jej światowa premiera dwa miesiące temu we Włoszech również miała łomżyński akcent, bowiem orkiestrę poprowadził Jan Miłosz Zarzycki.
Doskonała znajomość partytury i wszystkich niuansów kompozycji przełożyła się na powstanie uduchowionej, bardzo refleksyjnej interpretacji, przyjętej przez słuchaczy długimi owacjami.
Niewielka, bo licząca 15. muzyków orkiestra smyczkowa brzmiała nad wyraz subtelnie i przy tym bardzo klarownie, a warto podkreślić, że w tej i w kolejnej kompozycji można było usłyszeć debiutującą w niej w roli koncertmistrzyni Joannę Trojanowską, na co dzień pierwszą skrzypaczkę orkiestry Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica im. Wojciecha Kilara w Słupsku.
Wykonanie „Bajkowych opowieści” na saksofon altowy i orkiestrę smyczkową Krzysztofa Herdzina również dostarczyło publiczności sporo emocji i wzruszeń, tym bardziej, że solista Paweł Gusnar jest w Łomży doskonale znany: nie tylko z nominowanej do Fryderyka płyty „Saxophone Impressions” oraz nagrodzonej nim „Polish Contemporary Concertos“, ale też licznych koncertów – niestety ostatni z nich „Nostalgia srebrnego ekranu“ na pożegnanie karnawału w styczniu tego roku był tylko rejestrowany, bez udziału publiczności i opublikowany  sieci.
– Nikt nie spodziewał się, że przez tak wiele miesięcy będziemy zmuszeni nagrywać koncerty, które będą wisiały gdzieś na stronie i publiczność będzie mogła je oglądać jedynie w domowym zaciszu – mówi Paweł Gusnar. – Na szczęście publiczność może już przyjść do sali koncertowej Filharmonii Kameralnej, zresztą przepięknej, przecudnej – jestem w Łomży nie pierwszy raz, ale pierwszy raz mam okazję gościć w tej wyremontowanej sali i bardzo gratuluję tym wszystkim, którzy przyczynili się do wspaniałego efektu, bo myślę, że niejedna polska filharmonia może pozazdrościć takich warunków i wspaniałej akustyki.
Każda z ośmiu składających się na suitę opowieści, zestawionych na zasadzie kontrastowej, żywsza i bardziej liryczna na przemian, była przyjmowana przez publiczność bardzo gorąco, a Paweł Gusnar, muzyk bardzo uniwersalny i świetnie czujący się w każdej stylistyce, potwierdził, że jest niezrównanym interpretatorem muzyki Krzysztofa Herdzina.
– Krzysztofa znam już od ponad 25 lat, bo jako muzycy spotykaliśmy się w różnych warszawskich teatrach, orkiestrach rozrywkowych czy big bandach – mówi Paweł Gusnar. – Teraz współpracujemy już na innych zasadach: on jako dyrygent, kompozytor, nierzadko i producent muzyczny, ja jako solista. Cieszę się ogromnie, że Krzysztof docenia walory klasycznego saksofonu, bo jest klasycznie wykształconym, wybitnym pianistą, który wspaniale porusza się w różnych gatunkach muzyki, ale oprócz tego, że jest znanym muzykiem jazzowym i rozrywkowym, to jest też zakorzeniony w muzyce klasycznej, stąd ten, przecudnej urody utwór, suita „Bajkowe opowieści”, który wpisał się już do kanonu literatury saksofonowej.
W następnym tygodniu w sali koncertowej Filharmonii Kameralnej odbędzie się trzydniowa sesja nagraniowa, podczas której z myślą o płycie „Opus Dedicatum II” zostaną zarejestrowane, „Elegia“ Góreckiego z udziałem wiolonczelisty Tomasza Strahla, „Reminiscencje“ Hertla pianisty Karola Radziwonowicza , a Pawła Gusnara „Bajkowe opowieści“ Herdzina, druga po Koncercie na harmonijkę ustną i orkiestrę smyczkową z albumu FKWL „Harmonia Polonica Nova”, kompozycja tego twórcy z fonograficznego dorobku łomżyńskich filharmoników. – Cieszę się z tego ogromnie, bo utwór ma już trochę lat, jest grany przez wielu saksofonistów, nie tylko przeze mnie, ale jeszcze nie doczekał się fonograficznej rejestracji z orkiestrą, która będzie wydana na płycie – mówi Paweł Gusnar. – Jak dotąd istnieje wersja z fortepianem, właśnie z Krzysztofem Herdzinem, wiele lat temu wydana przez Polskie Radio, ale z orkiestrą ta suita nie została jeszcze wydana na płycie. To dla mnie wyróżnienie i satysfakcja, że mogę rejestrować nowe dzieła współczesnych kompozytorów, które dzięki temu zyskają jeszcze większą świeżość, docierając do szerokiej publiczności nie tylko w kraju, ale i na świecie.
Na finał koncertu Filharmonia Kameralna zaproponowała utwór z zupełnie innej epoki, słynną Serenadę na orkiestrę smyczkową C-dur op. 48 Piotra Czajkowskiego. Tu koncertmistrzem był już Piotr Sawicki, a orkiestra, prowadzona pewną ręką Jana Miłosza Zarzyckiego, zaproponowała lekką, mistrzowską wersję dzieła rosyjskiego kompozytora, perfekcyjnie oddając subtelności i niuanse każdej z czterech części tego arcydzieła. Dlatego publiczność nie szczędziła artystom braw, a po koncercie słychać było głosy zachwyconych słuchaczy, podkreślających, że było to pod każdym względem świetne wykonanie.
Wojciech Chamryk