Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego jak co roku włączyła się w miejskie obchody świętowania rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Koncert „Rozkwitały pąki białych róż” cieszył się ogromnym zainteresowaniem i został owacyjnie przyjęty przez publiczność, nie tylko oklaskującą artystów pod batutą Krzysztofa Kusiel-Moroza , ale też śpiewających z solistami Robertem Cieślą i Koreanką Ae Ran Kim. Koncert miał też wymiar aktorsko-poetycki, z racji udziału w nim Beaty Antoniuk i Tomasza Rynkowskiego z współorganizującego czwartkowe wydarzenie Teatru Lalki i Aktora.
Czwartek 9 listopada był dla orkiestry i pracowników Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego dniem jeszcze bardziej niż pracowitym. Z racji udziału łomżyńskiej instytucji w projekcie „Muzyczne barwy polskości“, odbywającego się w ramach programu „Kultura dostępna“, realizowanego przez Narodowe Centrum Kultury, dzięki dofinansowaniu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zagrała ona tego dnia aż trzy koncerty. Dwa pierwsze, o godzinie 10:00 i 12:00, odbyły się w ramach rzeczonego projektu i zgromadziły przede wszystkim najmłodszych słuchaczy, którym na pamiątkę po tym wydarzeniu z udziałem Krzysztofa Kusiel-Moroza, sopranistki Ae Ran Kim i tenora Roberta Cieśli, zostały też efektownie wydane śpiewniki „Polskie pieśni patriotyczne“. Na koncert wieczorny „Rozkwitały pąki białych róż” FKWL tradycyjnie przygotowała program, który z racji rekordowego zainteresowania koncertem rozszedł się błyskawicznie. Warte odnotowania jest również to, że kilkadziesiąt osób przyszło na koncert łomżyńskich filharmoników prosto z tego w Hali Kultury, gdzie pieśni wojskowe i patriotyczne wykonała Łomżyńska Orkiestra Dęta MDK-DŚT pod batutą Waldemara Borusiewicza i z udziałem solistek Edyty Piaseckiej i Marii Hubluk-Kaszuby, co świadczy o tym, że zainteresowanie muzyką orkiestrową jest w Łomży coraz większe. Można było się o tym przekonać również podczas koncertu Filharmonii Kameralnej: część publiczności to melomani, którzy nie opuszczają żadnego z jej koncertów, innych przyciągnęło samo patriotyczne wydarzenie oraz udział aktorów lub dyrygenta i solistów z zewnątrz. Cała trójka jest zresztą doskonale znana łomżyńskiej publiczności:
prowadzony przez Krzysztofa Kusiel-Moroza Warszawski Chór Chłopięcy i Męski kilkakrotnie brał udział w Międzynarodowym Festiwalu Kameralistyki Sacrum i Musica, wykonując w Łomży „Requiem” Johna Ruttera czy „Mszę kreolską” Ariela Ramíreza; śpiewacy również w nim uczestniczyli, a do tego śpiewali już wcześniej razem, podczas festiwalu „Wiosna Moniuszkowska” Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego, w ramach koncertu „Śpiewnik domowy” w drozdowskim muzeum. Już wtedy pochodząca z Korei Południowej i od lat związana z Uniwersytetem Muzycznym Fryderyka Chopina, Ae Ran Kim śpiewała niemal wszystkie utwory po polsku i podobnie było w czwartkowy wieczór, czym od razu zjednała sobie publiczność. „Życzenie” Chopina czy „Polna różyczka” Moniuszki były chętnie podchwytywane przez publiczność, podobnie jak wykonywane przez Roberta Cieślę „Marsz Pierwszej Brygady”, „O mój rozmarynie” czy „Serce w plecaku”. Nie zabrakło również duetów, bowiem soliści zaśpiewali wspólnie dwa kolejne evergreeny, „Tam na błoniu błyszczy kwiecie” i „Przybyli ułani pod okienko”, w którym publiczność tak się rozśpiewała, że podczas próśb o bis zaczęła śpiewać go samoistnie, bez udziału orkiestry. Dwoje pozostałych solistów, to jest Beata Antoniuk i Tomasz Rynkowski, postawiło na słowo, przypominając wiersze i wspomnienia wybranych Patronów Roku 2023: Aleksandra Fredry, Aleksandry Piłsudskiej, Jerzego Nowosielskiego, Haliny Aszkenazy-Engelhardt, Wisławy Szymborskiej i Włodzimierza Przerwy-Tetmajera. Słuchano ich w skupieniu, chłonąc poetyckie strofy i ważkie treści, szczególnie przejmujące w przypadku relacji Haliny Aszkenazy-Engelhardt, która przeżyła powstanie w warszawskim gettcie i udało jej się uciec z pociągu wiozącego Żydów do obozu zagłady. O artystyczne doznania zadbali również łomżyńscy filharmonicy, wykonujący kilka kompozycji stricte instrumentalnych. Podniosły Polonez a-moll Michała Kleofasa Ogińskiego okazał się idealną uwerturą, w ogniście zagranej „Warszawiance ” Karola Kurpińskiego nikomu chyba nie brakowało partii wokalnych, a Walc Wojciecha Kilara z filmu „Rodzina Połanieckich” i Preludium e-moll op. 23 nr 4 Chopina były już popisami całej orkiestry, z pierwszoplanowymi partiami wybornej skrzypaczki, koncertmistrzyni Izabeli Bławat-Leofreddi. Nic więc dziwnego, że publiczność pożegnała artystów długimi podziękowaniami i owacjami, nie obyło się też rzecz jasna bez bisu, zaśpiewanych w duecie „Maków”, które już nieodwołalnie zakończyły ten bardzo udany koncert.
Fot. Wiesław W. Wiśniewski
Fot. FKWL