Orkiestra Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego wykonała podczas koncertu „Perły klasyki” najpiękniejsze kompozycje Romana Hoffstettera, Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego i Wolfganga Amadeusza Mozarta. Solistką w Koncercie fortepianowym nr 12 A-dur KV 414 Mozarta była znakomita pianistka Joanna Ławrynowicz, a za pulpitem dyrygenckim stanął francuski dyrygent Amaury du Closel. Oboje artyści występowali już w Łomży, co tym korzystniej wpłynęło na nić porozumienia z orkiestrą i zachwycający publiczność efekt końcowy.

Po koncertach karnawałowym i przygotowanym z okazji Dnia Kobiet w sali koncertowej łomżyńskiej filharmonii zabrzmiał repertuar na wskroś klasyczny, nie bez powodu określony przez prowadzącego koncert Bogdana Szczepańskiego wydarzeniem niezwykłym.
Zaciekawiał już sam dobór repertuaru, gdzie dwa arcydzieła Mozarta, w tym uwielbianą przez publiczność na całym świecie serenadę Eine kleine Nachtmusik KV 525, dopełniły kompozycje Romana Hoffstettera i Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego. Magnesem dla słuchaczy były też nazwiska solistki i dyrygenta. Joanna Ławrynowicz, artystka o niebagatelnym dorobku i profesorka Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina, była pierwszoplanową wykonawczynią koncertu muzyki polskiej i zarazem upamiętniającego jubileusz 85-lecia urodzin wybitnego kompozytora Romualda Twardowskiego w roku 2015, zaś ceniony francuski dyrygent Amaury du Closel niespełna cztery lata później poprowadził koncert „Egzotyczne rytmy”, który zwieńczył obchody 15-lecia ówczesnej Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży.
Publiczności w czwartkowy wieczór 21 marca więc nie zabrakło, a artyści zrewanżowali się jej za przybycie wyjątkowo udanym koncertem. Orkiestra Filharmonii Kameralnej nader często prezentuje nowe kompozycje. Nierzadko są to światowe prawykonania utworów napisanych specjalnie dla niej, dzięki czemu łomżyńska publiczność ma możliwość uczestniczenia w koncertach wyjątkowych. Znacznie większym wyzwaniem jest jednak wykonywanie klasycznych arcydzieł, ponieważ wiąże się to z ryzykiem sprostania nie tylko oczekiwaniom słuchaczy, ale też nawiązania do dawnych, nierzadko kanonicznych już, interpretacji, ale znakomita łomżyńska orkiestra potrafiła obronić się również i pod tym względem. Tytuł Serenada z Kwartetu smyczkowego F-dur Hob.III:17, utworu skomponowanego przez Romana Hoffstettera, tworzącego w XVIII i XIX wieku, niektórym słuchaczom nic nie mówił. Szybko jednak okazało się, że urokliwa, oparta na współbrzmieniach różnych instrumentów smyczkowych 15-osobowej orkiestry, kompozycja jest im doskonale znana – również z tej przyczyny, że jeszcze do lat 80. ubiegłego wieku przypisywano ją Josephowi Haydnowi, co tylko zwiększało jej popularność.
Była to swoista uwertura do utworu z udziałem solistki, Koncertu fortepianowego nr 12 A-dur KV 414 Wolfganga Amadeusza Mozarta. I chociaż nie jest to jedno z najpopularniejszych dzieł tego wielkiego kompozytora o ogromnym i bardzo różnorodnym dorobku, to pianiści wciąż po nie sięgają. Joanna Ławrynowicz potwierdziła tym wykonaniem swą ogromną klasę, szczególnie eksponując delikatny liryzm i intymny klimat, wręcz zwiewność, Mozartowskiego arcydzieła.
Do tego dobrze dysponowana orkiestra, z koncertmistrzynią Izabelą Bławat-Leofreddi na czele, stworzyła solistce idealne wręcz warunki, przy czym nie było to tylko tło do jej wirtuozowskich partii, co było doskonale słyszalne gdy filharmonicy grali sami, podczas pauz pianistki.
Dwukrotnie wywołana owacjami Joanna Ławrynowicz podziękowała publiczności Mozartowskim bisem, a po przerwie było równie ciekawie. Posiadaczy karnetów na koncerty Filharmonii Kameralnej zelektryzowało losowanie, podczas którego można było wygrać dwa podwójne zaproszenia na spektakl „Prawda” 6 kwietnia, a zaś wszystkich obecnych na sali wykonania dwóch kolejnych utworów. Symfonia na smyczki nr 10 h-moll MWV N 10, skomponowana przez zaledwie 13-letniego Felixa Mendelssohna-Bartholdy’ego, pojawiła się w programie nieprzypadkowo, ponieważ jej autor nigdy nie krył, że wielki wpływ mieli na niego tacy mistrzowie, jak: Jan Sebastian i Carl Philipp Emanuel Bachowie, Haydn czy Mozart, poza tym można wykonać ten utwór w niewielkiej obsadzie, co też jest nie bez znaczenia. Wrażenie robiły dialogi skrzypiec z innymi instrumentami i uwypuklone współbrzmienia, a Amaury du Closel nie tylko świetnie współpracował z orkiestrą, ale zaproponował też bardzo spójną narrację. Podobnie było w finałowym Eine kleine Nachtmusik KV 525 Mozarta, które zabrzmiało w ciekawym opracowaniu francuskiego artysty, potwierdzającym, że nawet w kompozycjach znanych od setek lat i w tysiącach wykonań, można odkryć coś nowego i uwypuklić nieznane dotąd niuanse. Solistami w tym pięknie zinterpretowanym utworze byli koncertmistrzyni Izabela Bławat-Leofreddi, skrzypek Filip Szymaniak, altowiolista Adrian Stanciu, wiolonczelistka Iga Marta Ludkiewicz i kontrabasista Bogdan Szczepański.
W kwietniu również nie zabraknie okazji do przeżyć tego typu, ponieważ na kolejnych koncertach Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego będzie można posłuchać w międzynarodowym wykonaniu, między innymi, Koncertu skrzypcowego D-dur op. 61 Beethovena oraz Koncertu skrzypcowego nr 5 A-dur KV 219 Mozarta.

Fot. Wiesław W. Wiśniewski

 

Fot. FKWL