Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus im. Jerzego Semkowa oczarowała słuchaczy podczas sobotniego koncertu w ramach XV Międzynarodowego Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica. Był to pierwszy łomżyński występ orkiestry złożonej z najzdolniejszych młodych muzyków. W kościele Krzyża Świętego porywająco zagrali oni słynną IX Symfonię e-moll op. 95 „Z Nowego Świata” Antonína Dvořáka, a w Koncercie na klarnet i orkiestrę Mikołaja Góreckiego towarzyszyli wybitnemu klarneciście Romanowi Widaszkowi. To też było wydarzenie, bowiem utwór ten był dedykowany przez kompozytora soliście, a wcześniej zabrzmiał na żywo tylko raz, podczas ubiegłorocznego prawykonania.

Festiwal kameralistyki nie oznacza w przypadku Sacrum et Musica programowego zamykania się na większe składy, ale tegoroczna, jubileuszowa edycja jest pod tym względem jeszcze bardziej wyjątkowa. Bo chociaż Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus im. Jerzego Semkowa istnieje zaledwie od 2007 roku, a imię swego założyciela nosi dopiero od niespełna roku, to jest to bez dwóch zdań jedna z najlepszych orkiestr w kraju. Tworzą ją bez wyjątku najzdolniejsi studenci bądź absolwenci uczelni muzycznych, dla których jest to nierzadko start do wspaniałej kariery, a do tego możliwość zdobycia bezcennego doświadczenia w symfonicznym składzie, dzięki czemu zasilają później bez trudu renomowane, krajowe oraz zagraniczne, orkiestry.
– Współpraca z tą okiestrą to dla mnie ogromna przyjemność – podkreśla Roman Widaszek. – Są w jej składzie studenci, z którymi miałem do czynienia w Akademii Muzycznej w Katowicach, ale akurat dzisiaj nie grają. To rzeczywiście wyjątkowa orkiestra, złożona z młodych ludzi, pełnych zapału i chęci, co przekłada się na efekty końcowe, a do tego już świetnych instrumentalistów.
– Ta sytuacja, że jesteśmy gdzieś po raz pierwszy i możemy zdobyć nowe rzesze melomanów, licząc na to, że będziemy przez nich miło wspominani, albo raz jeszcze zaproszeni, wpływa na nas bardzo pozytywnie i mobilizująco – dodaje dyrygent Marek Wroniszewski, zastępca dyrektora Sinfonia Iuventus. – Miejsca w których gramy i występujemy na co dzień troszeczkę nam powszednieją, a te nowe doświadczenia i nowe miejsca są  jak najbardziej mobilizujące i na pewno nie traktujemy tych koncertów ulgowo, starając się, że by te koncerty wyszły nam jak najlepiej.
Przybyli na koncert melomani oraz ci, którzy pozostali w świątyni po wieczornej mszy świętej nie mogli nie zgodzić się z młodym, ale utytułowanym już dyrygentem, bowiem licząca łącznie aż 65 osób orkiestra zagrała porywająco. Wstępem była krótka, filmowa kompozycja jednego z najwybitniejszych polskich twórców muzyki filmowej Michała Lorenca, pochodzący z obrazu „Jan Paweł II: Szukałem was…” liryczny temat „Plac Św. Piotra na orkiestrę“.
Koncert na klarnet i orkiestrę Mikołaja Góreckiego, syna samego Henryka Mikołaja Góreckiego, ale też kompozytora docenianego już od dawna w świecie za własny dorobek, nie pozostawił wątpliwości, że taki mistrz jak Roman Widaszek z takim akompaniamentem może wznieść się na artystyczne wyżyny, a współczesna muzyka może być przystępna nawet dla mniej wyrobionych słuchaczy – wystarczy tylko zaryzykować, zostać na koncercie i poddać się magii muzyki.
– To dopiero drugie wykonanie tego utworu – mówi Roman Widaszek. – Utwór został zadedykowany przez Mikołaja Góreckiego mojej osobie i cieszę się z tego bardzo, bo to znakomity kompozytor, który jest wręcz rozchwytywany, zamówień ma wiele. Mam tę przyjemność dosyć częstej współpracy z tym kompozytorem, bo to nie pierwsza pozycja w jego dorobku dedykowana mojej osobie i zespołowi z którym współpracuję.
– Bardzo chcieliśmy pokazać ten koncert Mikołaja Góreckiego, bo to utwór nowy, prawykonany niespełna rok temu, zresztą napisany dla profesora Romana Widaszka – dodaje Marek Wroniszewski. – Uważamy, że muzykę polską trzeba bardzo mocno promować, gdyż jest ona piękna i bardzo dobrze napisana, stąd ten „Plac Św. Piotra…“ Lorenca i Górecki. Z kolei symfonia „Z Nowego Świata” Dvořáka jest swego rodzaju hitem, który do publiczności dociera i jest utworem idealnie pasującym do naszego składu orkiestrowego, który gramy na co dzień – chcieliśmy więc zagrać w Łomży również takie większe dzieło symfoniczne.
Powstała w roku 1893 symfonia Dvořáka faktycznie poraziła słuchaczy symfonicznym, monumentalnym brzmieniem i pięknem muzycznych tematów, perfekcyjnie oddających ducha Ameryki, kraju stworzonego od podstaw przez osadników i przybyszów z różnych stron świata, bez wielowiekowej historii i takich też tradycji muzycznych. Słuchacze docenili piękno wykonania tego utworu długo niemilknącymi owacjami, nie kryli też po koncercie satysfakcji z tego, że tak znakomita orkiestra zagrała w Łomży koncert dostępny dla wszystkich, ukazując różne oblicza muzyki poważnej: tej klasycznej i najnowszej, ale równie wartościowej, szczególnie w takim wykonaniu.

Wojciech Chamryk