Orkiestra kameralna Capella Bygdostiensis ponownie wzięła udział w Międzynarodowym Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica. Jego dwudziestą edycję cenieni na całym świecie bydgoscy kameraliści uświetnili porywającym koncertem w kościele Krzyża Świętego, poprowadzonym przez włoskiego, również już w Łomży znanego, dyrygenta Manfredo di Crescenzo. Solistką była jego rodaczka, flecistka Luisa Sello, a zgromadzona w świątyni publiczność szczególnie owacyjnie przyjęła wirtuozowskie wykonanie słynnego Koncertu fletowego „Il gardellino” op. 10 nr 3 RV 428 Antonio Vivaldiego, podczas którego flecistka z niezrównanym mistrzostwem naśladowała trele tytułowego szczygła.

Jubileuszowy festiwal Sacrum et Musica oferuje melomanom sporo muzycznych wrażeń najwyższej próby, zapewnianych nie tylko przez orkiestrę Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego i jej muzyków, tworzących mniejsze składy oraz prezentujących się w roli solistów, ale także znamienitych gości z kraju i ze świata. W ostatnią niedzielę września łomżyńska publiczność – ale nie tylko, bo na widowni nie zabrakło również przyjezdnych miłośników muzyki – mogła ponownie posłuchać jednej z najlepszych orkiestr kameralnych w Polsce.
Orkiestra Kameralna Filharmonii Pomorskiej Capella Bydgostiensis, istniejąca od ponad 60 lat i mająca na koncie wiele sukcesów, w tym udane koncertowe tournées po odległych zakątkach globu, z Ameryką Południową włącznie, pojawiła się na festiwalu już po raz czwarty. Grając po raz pierwszy w kościele Krzyża Świętego przed sześciu laty zaprezentowała przede wszystkim muzykę baroku i tym razem było podobnie, ale program został dopełniony ponadczasowymi i do tego bardzo lubianymi przez publiczność kompozycjami Mozarta. Śledząca koncertowe plakaty i zapowiedzi publiczność nie przeoczyła ani klasy wykonawców, ani repertuarowych perełek, a koncert zachwycił zarówno wytrawnych melomanów, jak też i tych słuchaczy, którzy może nie słuchają na co dzień muzyki klasycznej, ale są w stanie docenić jej piękno i kunszt wykonawców.
Jako pierwsza zabrzmiała słynna Aria z suity D-dur Aria z III Suity orkiestrowej D-dur BWV 1068 najsłynniejszego z muzycznego rodu Bachów, Johanna Sebastiana. Doskonale w Łomży znany, nie tylko z festiwalu, ale również koncertów abonamentowych FKWL, Manfredo di Crescenzo zaproponował w tym oraz w kolejnych utworach dość wolne tempo, tym sposobem jeszcze bardziej eksponując urokliwe melodie. Do tego bardzo umiejętnie poprowadził orkiestrę, dozując napięcie i efektownie rozkładając akcenty w poszczególnych kompozycjach, co było szczególnie słyszalne w prawdziwym popisie orkiestry z koncertmistrzem Waldemarem Kośmieją na czele, stylowo wykonanym Divertimento F-dur KV 138 Mozarta. Owacje po tym utworze nie milkły długo, ale słuchacze czekali już na solistkę, zaciekawieni i spragnieni duchowej uczty. Luisa Sello nie zawiodła ich oczekiwań, podobnie jak sam Koncert fletowy nr 5 F-dur, RV 434 Vivaldiego – kompozytora najbardziej kojarzonego z koncertami skrzypcowymi, ale mającemu również na koncie około 90 takich form również na flet czy dwa flety jako instrumenty solowe. Wiedzą o tym doskonale łomżyńscy melomani, nie tylko dzięki koncertom, ale również dwóm znakomitym płytom „Flute Essentials” i „Flute Reflections”, nagranym przez orkiestrę Filharmonii Kameralnej pod Janem Miłoszem Zarzyckim ze znakomitymi flecistami, Łukaszem Długoszem i Agatą Kielar-Długosz. Tym razem mogli posłuchać mniej tu znanego, ale równie znakomitego utworu, ale na finał koncertu, przedzielony prawdziwym evergreenem, zacierającym granice pomiędzy muzyką klasyczną a rozrywkową, czyli Serenadą Eine Kleine Nachtmusik na orkiestrę smyczkową G-dur nr 13 KV 525 Mozarta, zabrzmiał znacznie popularniejszy fletowy koncert Vivaldiego.
Łukasz Długosz zarejestrował go z łomżyńskimi filharmonikami na płycie i grał na żywo w tej samej świątyni, a publiczność festiwalowa mogła usłyszeć go w koncertowym wykonaniu równie znakomitej Hanny Turonek, ale Koncert „Il gardellino” op. 10 nr 3 RV 428 jest niewątpliwie dziełem zasługującym na częste wykonania. Orkiestra perfekcyjnie zaakcentowała, typową dla utworów Vivaldiego, lekkość, a Luisa Sello mistrzowsko wygrała trele tytułowego szczygła.
Zarówno solistka, jak też dyrygent i orkiestra, zadowoleni nie tylko z bardzo dobrego przyjęcia, ale też skupienia publiczności, bardzo uważnie słuchającej kolejnych utworów, nie odmówili jej bisu.
Okazało się nim taneczne Badinerie, fragment Suity h-moll nr 2 BWV 1067 Bacha, w którym ponownie brylowała Luisa Sello. Nic dziwnego, że pomimo wietrznej aury na zewnątrz humory publiczności dopisywały, ugruntowane jeszcze zapowiedzią kolejnych festiwalowych koncertów oraz w ramach rozpoczętego 19 września kolejnego sezonu artystycznego Filharmonii Kameralnej.

Fot. Wiesław W. Wiśniewski