Trwa 19 edycja Międzynarodowego Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica. W miniony weekend w jego ramach odbyły się aż trzy koncerty. W Jedwabnem wystąpili sopranistka Klaudia Kulik i kwartet Alla Breve, a w Kupiskach międzynarodowy Baltic Neopolis Quartet. Finałem czwartego festiwalowego weekendu był koncert Orkiestry Kameralnej Filharmonii Wileńskiej pod batutą hiszpańskiego dyrygenta Jose Miguela Rodilli w kościele pw. Krzyża Świętego w Łomży, owacyjnie przyjęty przez liczną, mimo późnej pory, publiczność.

Organizująca festiwal Sacrum et Musica Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego od lat i z dużym powodzeniem występuje na Litwie, biorąc udział nie tylko w wydarzeniach organizowanych przez środowiska polonijne, ale też przez instytucje litewskie, uczestnicząc na przykład w festiwalu „Muzyka w Pałacu Balińskich w Jaszunach”. Artyści z Litwy również goszczą w Łomży, dochodzi też niekiedy do przyjacielskiej współpracy, tak jak chociażby w roku ubiegłym, kiedy podczas zakończenia poprzedniej edycji Międzynarodowego Festiwalu Kameralistyki Sacrum et Musica nie tylko zaśpiewał prowadzony przez Robertasa Šervenikasa Kauno Valstybinis Choras, ale też skład łomżyńskich filharmoników wzmocniło przy tej okazji sześcioro muzyków Kaunas City Symphony Orchestra, a jej koncertmistrz Darius Krapikas był jednym z solistów.
W festiwalu uczestniczyła przed dwoma laty również Orkiestra Kameralna Filharmonii Wileńskiej, ale nie wystąpiła wtedy w Łomży, grając w Zambrowie i w Ostrowi Mazowieckiej, a jej koncerty zostały świetnie przyjęci przez publiczność. Nic w tym jednak dziwnego, skoro założona w roku 1960 orkiestra nie ma sobie równych na Litwie, koncertowała niemal na całym świecie, mogąc poszczycić się współpracą z wieloma wybitnymi dyrygentami, kompozytorami i solistami.
Informacja o łomżyńskim koncercie tak renomowanej orkiestry sprawiła, że w niedzielny wieczór kościół pw. Krzyża Świętego wypełnił się melomanami i miłośnikami muzyki, którym w żadnym razie nie przeszkadzał fakt, że jego początek wyznaczono na godzinę 19:45.
Artyści już pierwszym utworem, Uwerturą opery „Olimpiada” RV 725 Antonio Vivaldiego, potwierdzili, że są w wybornej dyspozycji i warto było poświęcić dla nich blisko 80 minut, bo tyle trwał koncert litewskich filharmoników. Hiszpański dyrygent Jose Miguel Rodilla, goszczący w Łomży i na festiwalu już czwarty raz, prowadził orkiestrę pewnie, proponując bardzo wyważoną i przemyślaną interpretację poszczególnych kompozycji, dbając nie tylko o szczegóły, ale też umiejętnie podkreślając ich charakter. Było to słyszalne przede wszystkim w dwóch dużych formach, Koncercie skrzypcowym a-moll BWV 1041 Jana Sebastiana Bacha oraz w zagranej na finał Symfonii nr 15 G-dur KV 124 Wolfganga Amadeusza Mozarta. W arcydziele najsłynniejszego z rodu Bachów zabłysła pierwsza tego wieczoru solistka Milda Kraujutaitytė. Skrzypaczka pięknie wtopiła się w orkiestrę, grając przy tym nad wyraz płynnie, jakby bez wysiłku, co szczególnie efektownie wypadło w urokliwym, bardzo wyważonym Andante. Litewska orkiestra prowadzi politykę repertuarową zbliżoną do łomżyńskich filharmoników, którzy koncertując poza granicami Polski stawiają przede wszystkim na rodzimy repertuar, promując też na świecie dokonania kompozytorów z Litwy. W Łomży zabrzmiało Bolero for strings Faustasa Latėnasa, zmarłego przed niespełna trzema laty nie tylko twórcy muzyki, ale też wiceministra kultury czy dyrektora teatrów.
Narastające z każdą chwilą, gęstniejące i nabierające mocy, z tym jakże charakterystycznym, ale podanym już współcześnie rytmem, zaintrygowało słuchaczy – tym bardziej, że część środkowa urzekała subtelnością, a bolero jako takie stało się dla Latėnasa punktem wyjścia do stworzenia czegoś własnego, równie interesującego. Kol Nidrei op. 47 Maxa Brucha w opracowaniu na wiolonczelę i orkiestrę smyczkową okazała się nie tylko opisem kolejnego tego wieczoru solisty Deividasa Dumčiusa – swoją drogą jaki potencjał drzemie w tej orkiestrze, skoro muzyk tej klasy nie zasiada przy pierwszym pulpicie – ale też nastrojową, pełną zadumy kompozycją. I chociaż to J.S. Bach jako pierwszy przełożył ją na język muzyki, to jednak odczytana na nowo w XIX wieku przez Brucha weszła do kanonu, wciąż rozbrzmiewając z estrad całego świata. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku Capriol suite Petera Warlocka, który ma w repertuarze również łomżyńska Filharmonia Kameralna. To utwór XX-wieczny, ale oparty na renesansowych tańcach, suita złożona z sześciu części i robiąca duże wrażenie, mimo czasu trwania nie przekraczającego 10 minut.
Litewska orkiestra zinterpretowała ją w sposób iście mistrzowski, ale przysłowiową kropkę nad i postawiła wykonując Symfonię nr 15 G-dur KV 124 zaledwie 16-letniego, ale już świetnie zapowiadającego się Mozarta. Szczególne wrażenie zrobiło na słuchaczach finałowe, pełne energii i młodzieńczego entuzjazmu Presto, nic więc dziwnego, że po długich owacjach zabrzmiało na bis, a artyści nie kryli zadowolenia z powodu tak serdecznego przyjęcia i entuzjastycznej reakcji publiczności. Tym bardziej warto podkreślić, że to jeszcze nie koniec festiwalu, który zakończy się w tym roku 8 października, a 10 dni wcześniej Filharmonia Kameralna im. Witolda Lutosławskiego zainauguruje, obfitujący w szereg muzycznych wydarzeń, sezon artystyczny 2023/2024.

Fot. Wiesław W. Wiśniewski